Musisz mieć wizję odnosi się zarówno do spraw małych, jak i dużych. Jeśli nie chcesz żyć wizją innych to miej swoją. Piszę o tym, bo my czasami podchodzimy do różnych spraw i to zarówno tych dużych, jak i tych małych z przekonaniem, że jakość to będzie. Pewnie, że będzie jakoś, tylko, czy będzie tak jak Ty chcesz.
Ostatnio pisałem o tym, że czy tego chcemy, czy nie, nasze życie wpływa na innych. Logiczną konsekwencją tego stwierdzenia jest zauważenie, że czy tego chcemy czy nie, inni wpływają również na nas.
Nie oznacza to oczywiście, że nasze życie zależy od innych, że jest zdeterminowane przez innych. To, że ktoś lub coś na nas wpływa, nie oznacza, że całkowicie od tego zależymy. Nasze życie zależy od wielu rzeczy: genów, wychowania, środowiska, w którym żyjemy, ludzi wokół, wreszcie naszych własnych decyzji, ale żaden z tych czynników nie determinuje naszego życia. Każdy z tych czynników możemy porównać do wiatru wiejącego z różnych stron i popychającego nas w różne strony – jeśli nie masz odpowiedniego steru to będziesz dryfował w zależności od tego, z której strony mocniej powieje.
Covey w 8 nawyku (2005) zapytany o to czy jesteśmy bardziej wytworem natury (genów), czy kultury (środowiska i wychowania), a w związku z tym, czy przywódcą trzeba się urodzić, czy predyspozycje przywódcze są uwarunkowane środowiskowo odpowiedział, że tak zadane pytanie to fałszywy dylemat. To czy ktoś będzie dobrym przywódcą nie zależy ani od genów, a ani od środowiska. TO ZALEŻY OD CZŁOWIEKA, od jego decyzji, wyborów, wysiłku. Oczywiście predyspozycje genetyczne, czy odpowiednie środowisko wychowania bardzo nam w tym pomagają, ale nie mają ostatniego zdania. Z człowieka nie da się zrobić ani świętego, ani złoczyńcy (jak mogliby twierdzić behawioryści) jeśli ten sam nie będzie tego chciał.
Jeszcze jedna myśl z Coveya. Zapytano go kiedyś: czy można nauczyć bycia przywódcą? On odpowiedział, że nie. Nie można nauczyć bycia przywódcą. Można tylko nauczyć się bycia przywódcą.
Kiedy nie masz wizji wygląda to tak:
Do przemyślenia:
– Czy Ty nie masz przypadkiem zbyt dużo motywacji?
– Czy pociąg, który jest ciągnięty przez dwie lokomotywy, które jadą w przeciwnych kierunkach będzie się poruszał?
Kiedy masz wizję sprawa wygląda tak:
Sprawy wokół Ciebie i tak mogą na Ciebie wpływać, ale to nie one wyznaczają Twój kierunek.
Dlaczego posiadanie wizji jest ważne?
Sprawy małe
Musisz mieć wizję, kiedy idziesz do marketu. Przecież tam wszystko woła do Ciebie: KUP MNIE. Jeśli Ty nie masz wizji na to po co tam przyszedłeś, to musisz pamiętać, że pani sprzedająca elektroniczne papierosy ma taką wizję dla Ciebie. Nie tylko ona: ma ja ten kto ustawiał produkty na półkach, ma ją kierownik sklepu, ma ją wreszcie każdy inny, komu zależy na tym, żebyś kupował.
Dlatego na zakupy chodź tylko z listą produktów, które chcesz kupić i to najlepiej wtedy, kiedy nie jesteś głodny (bo wtedy możesz kupić więcej niż potrzebujesz).
Sprawy średnie
Musisz mieć wizję swojego stanowiska pracy i zakresu zadań. Oczywiście ta wizja powinna być spójna z tym, co wymaga od Ciebie twój pracodawca, ale jeśli jej Ty sam jej nie masz (nie przyjmiesz za w jakimś stopniu swoją), bo będzie Ci trudno zrealizować cokolwiek sensownego. Nie chodzi tutaj tylko o to, że będziesz miał bałagan na biurku, ale np. o to, że Twoja praca będzie bardziej rozdrobniona, wypełniona małymi w gruncie rzeczy mało znaczącymi czynnościami, będziesz żył rygorem rzeczy pilnych, a nie naprawdę ważnych, wreszcie nie będziesz wiedział, czy to co robisz jest w jakiś sposób sensowne, czy nie (nie będziesz wiedział, czy osiągasz swoje cele). Kiedy masz wizję to jest Ci łatwiej również w takim względzie, że przychodzisz do pracy rano i wiesz co masz robić, jest większe prawdopodobieństwo, że chcesz to robić (bo tak naprawdę wszyscy mamy potrzebę budowania trwałych i sensownych dzieł), a co najciekawsze twoi koledzy i koleżanki z pracy są Ci bardziej skorzy do pomagania.
Sprawy coraz większe
Kupujesz samochód lub mieszkanie. Zanim przystąpisz do poszukiwania wymarzonego obiektu warto spisać sobie, czego po nim oczekuje. Np.:
Nasze wymarzone mieszkanie:
– dobra lokalizacja
– 2 pokoje
– nie na parterze, ale najlepiej powyżej 4 piętra
– z ładnym widokiem
– może być do remontu
Możesz zrobić to również na dwóch listach:
Nasze wymarzone mieszkanie – Warunki konieczne:
– dobra lokalizacja
– 2 pokoje
– nie parter
Nasze wymarzone mieszkanie – Warunki dodatkowe:
– najlepiej powyżej 4 piętra
– z ładnym widokiem
– może być do remontu
Możesz rownież każdemu z kryteriów przypisać rangę (gdzie wyższy numer oznacza wyższą rangę), a następnie zaznaczać, czy oglądane mieszkanie posiada dane kryterium i stworzyć sobie ranking mieszkań na podstawie sumy rang.
Tym sposobem będzie Ci o wiele łatwiej wybrać.
Sprawy duże
Zakładasz biznes lub organizację. Jak chcesz, żeby ona wyglądała za 5 lat. Czy w ogóle będzie trwała? A jak ma wyglądać za 50 lat? Będziesz jeszcze żył i miał ochotę się nią zajmować? Nie? A Twoje dzieci? Chcesz, żeby przejęły po Tobie Twój biznes? Czy myślisz o tym już przy zakładaniu swojego pierwszego biznesu. Może się Wam to wydać bez sensu, ale to ma znaczenie. Jeśli chcesz budować firmę, która w Twoim zamyśle przetrwa 100 lat to nie będziesz nikogo oszukiwał, reinwestował zyski, stawiał sobie ambitne, długofalowe cele strategiczne. Ten filmik na pewno Cię zmotywuje. Świat się zmieniał i IBM też:
Sprawy Wielkie
Musisz mieć wizę przede wszystkim jeśli chodzi o Twoje życie. Moim zdaniem to naprawdę jest nasz moralny (a jeśli to dla Ciebie ważne, to również religijny) obowiązek mieć wizję swojego życia. Dokąd idę? Czego chcę? Nie możesz uciekać od odpowiedzi na to pytanie. Wiesz dlaczego? Bo jak będziesz uciekał, to znajdzie się wokół Ciebie całe mnóstwo podpowiadaczy, którzy podsuną Ci wizję Twojego życia: pieniądze, przyjemne życie, konsumpcja itp. Włącz na chwilę telewizor, a zrozumiesz o co mi chodzi. Spotykam się w swojej pracy z wieloma młodymi osobami (choć nie tylko młodymi), którzy moim zdaniem niestety nie włożyli odpowiedniego wysiłku w rozpoznanie swoich mocnych stron i odpowiedzenie sobie na pytanie: Co ja w ogóle chcę? Jakbym chciał, żeby wyglądało moje życie? W którą stronę długofalowo rozwijam swoją karierę? Co bym chciał opowiedzieć wnukom na łożu śmierci?
Jeśli nie będziesz miał wizji to Twoje życie może być takim dryfowaniem od pracy do pracy, od związku do związku, od hobby do hobby, do mody do mody. Tym sposobem nie zbudujesz żadnego trwałego sensownego dzieła, a przecież na pewno chcesz takie zbudować.
Jak skonstruować taką wizję?
1. Sam sobie odpowiedz na pytanie: co jest dla Ciebie ważne?
Możesz to zrobić zadając sobie jedno z takich mocnych pytań:
– Co jest dla mnie w życiu naprawdę ważne?
– Czy jest coś, za co oddałbyś życie?
– Co bym zrobił, gdybym się dowiedział, że umrę za 6 miesięcy?
Żyj, tak, żebyś w momencie kiedy byś się tego dowiedział, nie musiał nic zmieniać. Podobno kiedyś Jan Bosko zapytał chłopaków grających w piłkę, co by zrobili, jeśli dowiedzieliby się, że niedługo umrą. Oni zaczęli odpowiadać: poszedłbym do spowiedzi, przeprosiłbym osoby, które skrzywdziłem, rozdałbym, wszystko co mam. Dominik Savio odpowiedział: dalej grałbym w piłkę. Czy Ty też tak byś odpowiedział?
– Co bym chciał, żeby powiedziano o mnie na moim pogrzebie?
– Co bym zrobił, gdybym miał 100% pewności, że wszystko mi się uda?
– Co bym zrobił, gdybym miał dużo pieniędzy?
Odpowiedzenie sobie na takie pytania pokazuje, co tak naprawdę dla Ciebie jest ważne. A jeśli to jest ważne, to po prostu wprowadzaj to w życie.
2. Przyjrzyj się swoim mocnym stronom.
Więcej o tym pisałem w tym wpisie: Skąd mam wiedzieć czego chcę?
3. Przyjrzyj się swoim marzeniom i pragnieniom.
Nie zachciankom, tylko prawdziwym marzeniom. O tym jak rozróżnić marzenie od zachcianki pisałem tutaj.
4. Porozmawiaj o tym z bliskimi.
Przede wszystkim z Twoją rodziną. Twoja wizja MUSI uwzględniać innych. Bez uwzględniania innych nic w życiu nie osiągniesz, bo po prostu nie da się żyć samemu (uważasz, że się da? to spróbuj sam sobie zbudować samochód).
5. Ułóż sobie milowe kamienie, tego, co chciałbyś osiągnąć.
Możesz zrobić to w taki sposób, że po prostu bardzo ogólnie spisać swoje cele (nie muszą być SMART, o tym było tutaj).
Na przykład:
– szczęśliwa rodzina
– napisanie książki
– założenie hospicjum
– pomoc innym
– dobre relacje
– zbudowanie domu
– kupienie łodzi
– podróż dookoła świata
Więcej informacji o celach znajdziesz tutaj:
– 4 kategorie celów, które warto mieć, żeby działać skutecznie
– Trzy rodzaje celów (planów), które warto mieć, żeby działać skutecznie
– Zarządzanie czasem – 1 istotny szczegół, o którym zapominamy i 14 pomocnych trików
6. Weź się do roboty!
– Jak zacząć działanie – Zacznij od najważniejszego
– Jak kształtować nawyki (czyli jak napisać doktorat w 15 minut dziennie)
Macie swoje wizje? Zapraszam do dyskusji w komentarzach.
Bibliografia:
Covey S. (2005). 8 nawyk. Od efektywności do wielkości i odkrycia własnego głosu. Dom Wydawniczy Rebis.
Link do księgarni, to linki afiliacyjny -> jeśli kupisz książkę po kliknięciu część pieniędzy trafi do mnie.
Dobry tekst, a co Michał radzisz gdy napotykamy na problemy w trakcje pracy nad czymś dużym. Jakie są wtedy możliwości, oprócz poproszenia kogos kto juz to zrobił o pomoc, i oprócz zrobienia sobie chwile odpoczynku/wytchnienia.
To jest ciekawe pytanie i trzeba by przyjrzeć się na czym polega trudność, ale rozumiem, że to nad czym pracujesz, można określić jako trudny cel. Profesor Zaleski w swojej „Psychologii Zachowań Celowych”, zauważył, że pod tym pojęciem mogą kryć się dwie sprawy:
1) Trudność celu wynika z tego, że nie wiemy co mamy robić, nie mamy wystarczających kompetencji, cel nas przerasta, nie jesteśmy pewni jego realizacji (np. chcę napisać książkę, ale nigdy tego nie robiłem, nie wiem jak i nie wiem o czym)
2) Trudność celu wynika z tego, że po prostu trzeba wykonać dużo pracy i włożyć dużo wysiłku, ale generalnie wiemy czego chcemy, wiemy co mamy zrobić i mamy do tego kompetencje (np. chcę napisać książkę, wiem o czym ma być, mam już spis treści, umiem i lubię pisać, nic tylko siadać i pisać, ale wiem, że czeka mnie dużo wysiłku)
Trudność pierwszego rodzaju może nas demotywować. W tej sytuacji może warto byłoby się zastanowić, czy cel nie jest zbyt duży. Może postawić sobie jakiś mniejszy cel (np. związany z podniesieniem kompetencji), osiągnąć go, a potem myśleć co dalej.
Natomiast trudności drugiego rodzaju mogą być motywujące. Wiem jak je pokonać, wiec je pokonuje i sprawia mi to radość. W tej sytuacji odpoczynek to dobry pomysł, żeby zregenerować siły i wrócić do pracy.
Jak to wygląda u Ciebie?
Swoją drogą zainspirowałeś mnie do napisania o tym całego wpisu 🙂
Dzięki, za odp! . U mnie to wygląda tak, że czasami, to działa jak sinusoida, i jak coś nie idzie , to moze trzeba sie cofnąć i tak jak piszesz, rozłożyć, coś na czynniki pierwsze, i raz jeszcze ruszyć z ofensywą na działanie ! 🙂