Pierwszy i najważniejszy nawyk skutecznego działania: MASZ WPŁYW

No właśnie, jeśli chcemy mówić o skutecznym działaniu, to pierwszą i najważniejszą sprawą, o której powinniśmy powiedzieć jest właśnie to, że MASZ WPŁYW, bo gdybyś go nie miał/a, nie miałoby sensu uczenie się czegokolwiek (bo i tak tego nie wdrożysz), inspirowanie się innymi (bo i tak tego nie zrobisz tak jak oni) i w ogóle jakiekolwiek działanie (bo po co, jak nic to nie zmienia). A czasami nam się wydaje, że nie mamy…

 

Tak sobie pomyślałem, że napisałem dla Was już trochę tekstów i stworzyłem e-booka Jak Doprowadzać Sprawy Do Końca i w tym wszystkim jakby apriori przyjąłem właśnie takie założenie: że postrzegacie świat właśnie w taki sposób, że MASZ WPŁYW. Niedawna rozmowa z pewną osobą uświadomiła mi jednak, że nie zawsze tak jest, albo może lepiej to powiedzieć: nie zawsze o tym pamiętamy, a tak naprawdę przekonanie o osobistym wpływie jest podstawą jakiegokolwiek działania, nie mówiąc już o tym, żeby to działanie było skuteczne.

Dlatego też Covey wymienia to przekonanie jako pierwsze i opisuje go jako pierwszy nawyk skutecznego działania w swoim bestsellerze 7 Nawyków Skutecznego Działania (dokładnie nawyk ten nazywa: Proaktywność).

Zwróćcie uwagę, że w pewnym sensie standardem kulturowym Cywilizacji Zachodniej jest postrzeganie rzeczywistości (a już na pewno własnego życia), jako czegoś zależnego od nas.

 

Kiedy pytam zarówno uczniów szkół średnich, jak i studentów o to gdzie zlokalizowaliby się na takiej skali:

to większość z nich lokuje siebie gdzieś pomiędzy 70% a 90%. No tak, ale kiedy przychodzi do jakiś konkretnych decyzji, życiowych wyborów, a nawet postrzegania swoich relacji z innymi, to bardzo często słyszę (i Wy pewnie też):
– to się nie da zrobić
– oni są problemem
– to jest trudne

  • Podręcznik - Jak Uczyć SkutecznościWięcej o tym, jak działać skutecznie i żyć z innymi znajdziecie w moim podręczniku:
    Jak Uczyć Skuteczności

    ZOBACZ PODRĘCZNIK

 

To więc mamy wpływ, czy nie mamy?

Nie pytam o to jak go postrzegamy, albo czy chcemy go mieć, czy nie – bo na pewno chcemy, ale czy go rzeczywiście mamy. Ale od razu sobie myślę, że zarówno odpowiedź TAK i NIE są na równi prawdziwe (i to nie chodzi tylko o rozważanie, czy szklanka jest do połowy pusta, czy pełna). Raczej, myślę sobie, powinniśmy się pytać na co mamy wpływ, a na co nie. A nawet jeszcze bardziej tylko o to pierwsze.

 

Jak podchodzi do tego Covey? Pokazuje nam to na prostym rysunku dwóch kręgów:

 

Krąg wpływu to wszystkie sprawy, na które mamy wpływ, czyli w jakiś sposób zależą od nas, a krąg zainteresowań to wszystkie sprawy, którymi się interesujemy, ale niekoniecznie zależą od nas (np. polityka, system podatkowy, pogoda, wynik konkursu Eurowizji, długość skoku Kamila).

 

Czasami może być tak, że krąg wpływu jest większy niż krąg zainteresowań (Covey podaje tutaj przykład polityka, którego decyzję wpływają na ludzi, których nawet nie zna). Może u Ciebie też są takie sprawy, na które masz wpływ, ale które Ciebie nie interesują – generalnie nie będziemy się nimi zajmować (ponieważ nas nie interesują), warto jednak zaznaczyć, że czasami warto się nimi zainteresować, ponieważ może być np. tak, że nasze decyzje (czyli to na co mamy wpływ) ranią inne osoby (kiedy np. głośno słuchasz muzyki, a sąsiad chce się uczyć).

 

Podstawą skutecznego działania jest to, że krąg wpływu da się powiększać.

 

Ale czy możemy wpływać na pogodę, albo długość skoku Kamila? W pewnym sensie tak.

Po pierwsze trzeba sobie odpowiedzieć co nas tak naprawdę interesuje w sferze zainteresowań: czy cała pogoda? Nie, tylko pogoda w miejscu gdzie żyjemy i to nie w całym czasie, ale np. jutro. Ale tak naprawdę, to nas nie do końca interesuje, ale interesuje nas to, w jaki sposób pogoda może na nas wpływać. Może po prostu weźmiemy parasolkę i w ogóle nie będzie na nas wpływać, albo zamiast robić grilla z przyjaciółmi pójdziemy razem do kina i też będziemy się świetnie bawić.

Przyjrzyjmy się teraz kwestii długości skoku Kamila. Po pierwsze, w jaki sposób to na nas wpływa? Jestem gotowy powiedzieć, że w żaden, ale tak naprawdę zawsze jest coś, co możemy zrobić, np. dodać Kamilowi otuchy w mediach społecznościowych, inspirująco skomentować jego zdjęcie itp. Może to nie wpłynie na niego (chociaż kto wie), ale na pewno wpłynie na nas.

Tak w skrócie: znajdź małe sprawy, które jednak od Ciebie zależą i które możesz zrobić. Tym sposobem powiększasz swój krąg wpływu:

 

Zawsze jest coś małego, co możemy zrobić, ale na początku warto sobie odpowiedzieć, co tak naprawdę chcemy zrobić (o co nam naprawdę chodzi):

– czy chcesz, żeby jutro nie padało? czy chcesz juto po prostu nie zmoknąć?

– czy chcesz, żeby Kamil zawsze latał jak najdalej? czy chcesz po prostu mieć radość z kibicowania polskim skoczkom?

– czy chcesz, żeby Twoja kierowniczka była zawsze dla Ciebie miła? czy chcesz po prostu dobrze robić swoją pracę z myślą o tym, co ona innym i Tobie?

– czy chcesz w ogóle nie płacić składek na ubezpieczenie społeczne? czy chcesz po prostu znaleźć sposób na oszczędności w Twojej firmie?

Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi.

 

I tutaj dochodzimy do moim zdaniem najważniejszego elementu skutecznego działania: samoświadomości, czyli tak w skrócie zdawania sobie sprawy o co tak naprawdę mi chodzi? Czego naprawdę chcę? Czego naprawdę potrzebuję? Czego naprawdę szukam? Jakie jest moje ostateczne DLACZEGO? Dlaczego robię to co robię (albo chcę to robić)?

Może to już mam?

 

Covey zwraca też uwagę na jeszcze jedną sprawę: proaktywność pozwala nam na przerywanie bezmyślnego ciągu bodźca i reakcji, jakich często doświadczamy w życiu.

 

Wyobraź sobie taką sytuację:

Przychodzisz do pracy, a Twój kolega od razu krzyczy na Ciebie i oskarża o to, że coś zrobiłeś/aś źle (to jest bodziec), a Ty jesteś przekonany, że to nie prawda: od razu zaczynasz się bronić, denerwować, również krzyczeć (Twoja reakcja).

 

Inny przykład:

Ktoś mówi do Ciebie: jesteś głupi (bodziec), co odpowiadasz: sam jesteś głupi (reakcja).

 

Inny przykład:

Uważasz, że państwo Cię okrada, bo zabiera dużo z Twoich podatków (bodziec), co robisz: sam okradasz państwo np. ukrywając przychody (reakcja).

 

Wygląda to tak:

 

Proaktywne podejście mówi nam o tym, że ten schemat powinien wyglądać tak:

 

Pod JA kryje się wszystko co stanowi Ciebie: Twój rozum, zdolność podejmowania decyzji, uczucia, mądrość, myślenie, wartości, osąd – a ja bym to ujął jednym słowem: samoświadomość. Generalnie chodzi o to, że to Ty konstruujesz swoja reakcje, to od Ciebie ona zależy (oczywiście ludzie wykonują pewne czynności automatycznie i reaktywnie, bo to po prostu jest adaptacyjne i służy naszemu przetrwaniu), ale po to mamy rozum, żeby go używać. I ci którzy go używają, są skuteczniejsi.

 

Postaraj się więc spojrzeć na powyższe przykłady tak:
– to nie kolega z pracy Cię zdenerwował – to Ty dałeś/aś się zdenerwować
– nazywając kogoś głupim popełniasz taką samą bezmyślność jak ta osoba
– nic nie usprawiedliwia łamania prawa moralnego

 

Wiem oczywiście, że nie wszystko w tej materii należy do nas, bo mamy emocje, mechanizmy adaptacyjne, nawyki, słabości (z innej perspektywy: grzechy) itp. i o tym super się pisze, ale w życiu to tak nie wygląda. Tak to prawda, w życiu to tak nie wygląda, ale namawiam Was do tego, żeby właśnie małymi krokami powiększać ten swój krąg wpływu, a zwłaszcza wpływu dotyczącego tego co jest w nas: emocji, zdolności odraczania gratyfikacji, używania rozumu, pracowitości, cech charakteru, nawyków itp. O tym wszystkim pisze i będę pisał dla Was na blogu.

 

Konkretna rada – jak powiększać krąg wpływu

Na końcu chciałbym Wam zaprezentować jedno proste ćwiczenie dotyczące powiększania swojego kręgu wpływu. Zainspirowała mnie do tego moja bliska przyjaciółka, która wybiera się na kilkumiesięczny wolontariat na Filipiny. Wyobraź sobie, że właśnie taki wyjazd jest w Twoim kręgu zainteresowań, ale postrzegasz, że nie jest w Twoim kręgu wpływu, bo nie masz pieniędzy, nie masz czasu, nie znasz języka, boisz się chorób tropikalnych (czy na Filipinach są w ogóle jakieś choroby tropikalne? to nie ważne, może ich tam nie być, ale i tak się ich boisz), postrzegasz całe mnóstwo innych obaw i ograniczeń. Żeby przenieść tę sprawę z Twojego kręgu zainteresowań do kręgu wpływu trzeba zrobić jedną prostą rzecz:

 

napisać plan

 

Po prostu spisz te wszystkie sprawy i z osobna przeanalizuj. Twój plan może np. wyglądać tak:

Zobacz jak to działa: zadanie pod tytułem „Wyjazd na Filipiny” postrzegasz raczej jako trudne, ale każde z wymienionych w planie zadań jest raczej łatwe.

 

Spisanie planu nadaje realności naszym zamiarom i poszerza tym samym nasz krąg wpływu.

 

A poza tym spisywanie uspokaja: o tym pisałem tutaj. A o planach wiecej przeczytasz tutaj.

 

To tyle w tym wpisie. Jeśli macie jakieś uwagi i komentarze zapraszam do podzielenia się w komentarzach.

 

Bibliografia:

Covey S. (1996). 7 nawyków skutecznego działania. Warszawa: Medium.
Link do księgarni, to linki afiliacyjny -> jeśli kupisz książkę po kliknięciu część pieniędzy trafi do mnie.

 

Pobierz Darmowy E-book

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *