Biblijna mądrość w biznesie i marketingu. Żyć jak błogosławiony bogacz

Biblia zawiera nie tylko bardzo dużo porad dotyczących zarządzania pieniędzmi, ale także porady, które możemy wykorzystać w prowadzeniu biznesu i marketingu. Zapraszam was do lektury ostatniego z pięciu wpisów zbierających biblijne mądrości dotyczące pieniędzy. Na zakończenie wpisu powiemy sobie też o postawie błogosławionego bogacza.

 

Zanim zaczniesz czytać zapoznaj się z poprzednimi wpisami mówiącymi o tematyce pieniędzy w Biblii, tak, żeby mieć pełny obraz tych zagadnień. Oto lista wpisów w tym temacie:

Co Biblia mówi o pracy ludzkiej. Praca a pieniądze w Biblii

Biblijne przestrogi związane z pieniędzmi

Co według Biblii należy robić, żeby mieć dużo pieniędzy

Biblijne zarządzanie pieniędzmi, oszczędzanie, emerytura, kredyty, inwestycje, ubezpieczenia, spadki i inne finansowe porady z Biblii

– Biblijna mądrość w biznesie i marketingu. Żyć jak błogosławiony bogacz [niniejszy wpis]

 

 

Plan wpisu:

Biblia o biznesie

Dawaj wartość zgodnie z Przykazaniem Miłości

Bezwarunkowo uczciwie

Z dbałością o pracowników

Trwały biznes buduje się latami

Biblijne mądrości w marketingu

Określ i jasno komunikuj misję

W swoim przekazie inspiruj odnoszeniem się do ważnych dla odbiorców wartości

Nie bój się być oryginalny, a nawet kontrowersyjny

Używaj opowieści i różnych form przekazu

Określ grupę docelową, ale niech będzie ona maksymalnie szeroka

Stwórz strategię budowania lejka sprzedażowego

Edukuj i wykorzystuj content marketing

Bądź spójny w przekazie i działaniu

Zaangażuj ludzi, którzy będą rozgłaszać to, co masz do powiedzenia

Głoszenie uczyń jednym z kluczowych działań

Przedsiębiorczość kobiet w Biblii

Czy biblijna wizja świata to dominacja mężczyzn?

Poemat o Dzielnej Niewieście poradnikiem biznesowym

Maryja ideałem kobiety przedsiębiorczej

Żyć jak błogosławiony bogacz

Pozytywne aspekty bogactwa

Błogosławiony bogacz nie goni za złotem, ale szuka Bożej chwały

Błogosławiony bogacz żyje w obfitości, bo słucha Boga

Jak żyje błogosławiony bogacz

 

 

Biblia o biznesie

Dawaj wartość zgodnie z Przykazaniem Miłości

Biblia zawiera wiele porad kierowanych wprost do przedsiębiorców i pracodawców. Wiele z nich pokrywać będzie się z wspomnianymi poradami dotyczącymi pieniędzy (we wpisie: Co według Biblii należy robić, żeby mieć dużo pieniędzy, dlatego koniecznie najpierw go przeczytaj), ale znajdziemy też takie, które dotyczą zagadnień typowo biznesowych.

 

Po pierwsze więc najsensowniejsze biznesy to takie, które nie są skoncentrowane na zarabianiu pieniędzy, ale na – mówiąc współczesnym językiem – na dawaniu wartości. Jeśli na przykład Twoja firma produkuje blachodachówkę, to planując ten biznes, konstruując misję i wizję, planując strategię, ale też po prostu podejmując działania operacyjne, kiedy np. odbierasz do klienta telefon z reklamacją lub po prostu udajesz się rano do pracy i zastanawiasz się, czym dziś się zająć, powinieneś mieć w głowie jedno: jak maksymalizować wartość, którą blachodachówka daje ludziom.

 

Po co w ogóle ludziom blachodachówka? Po to, żeby mieć solidny i trwały dach (i może jeszcze niezbyt drogi i w miarę lekki). Po co ludziom taki dach? Żeby mogli mieszkać w suchym i ciepłym domu, w którym ich rodzina będzie szczęśliwa, a dzieci będą mogły się rozwijać. W skrócie produkujesz dachówkę, żeby dzieci Twoich klientów były szczęśliwe.

 

Mam nadzieję, że rozumiecie mój tok myślenia. Właśnie w tym jest sens, właśnie to jest motywujące. Ktoś może powiedzieć, że to przesada, my tu zajmujemy się wyginaniem blachy, w ja tu zachęcam do myślenia o szczęśliwych dzieciach. Może to i przesada, ale zobacz, że szczerze i prawdziwie tak myśląc, będziesz dążył do tego, żeby produkowana przez Ciebie blachodachówka była jak najlepszej jakości, a skoro będzie ona jak najlepszej jakości to będziesz mógł zaproponować większą cenę i ludzie będą bardziej chętnie u Ciebie kupować.

 

Co w ogóle najciekawsze przekaz marketingowy, który będziesz konstruował będzie bardziej przemawiał do ludzi. Wyobraź sobie przekaz marketingowy producenta kawy:

1) Kup naszą kawę, po jest dobra, pozyskana z wysokiej jakości ziaren, aromatyczna itp.

2) Pijąc naszą kawę zapewnisz sobie niezapomniane chwile z najbliższymi, radość i odpoczynek

 

Którą kawę kupujesz? Zachęcam do przyjrzenia się samemu sobie, kiedy będziesz następnym razem widział jakąś reklamę: co Cię bardziej przekonuje: zachwalenie produktu (np. że proszek do prania ma jakieś mikrogranulki, które i tak nie masz pojęcia czym są), czy podkreślanie wartości, jaka związana jest z danym produktem (proszek sprawi, że w Twoich ubraniach będziesz czuła się komfortowo i pięknie).

 

Tak więc biblijne prowadzenie biznesu, w pierwszej kolejności powinno wynikać z przykazania miłości Boga (robić to na chwałę Boga) i bliźniego (żeby dawać ludziom wartość). Zobaczcie, że przykazanie miłości bliźniego brzmi:

Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan! (Kpł 19,18)

Drugie [przykazanie] podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. (Mt 22, 39)

 

Wyraźnie widzimy, że sformułowanie „jak siebie samego” mówi o tym, że Twój biznes ma też służyć Tobie: ma zaspokajać Twoje potrzeby, rozwijać się, przynosić Ci pieniądze. Zobaczcie, że w kontekście tego, co wcześniej powiedzieliśmy o postawie hojności i dawaniu. Masz maksymalnie dawać, żeby móc maksymalnie brać – możesz, a nawet powinieneś upominać się o uczciwą zapłatę za Twoją pracę, produkty i usługi. Kiedy masz maksymalne podejście dawcy możesz proponować wysokie ceny, bo ludzie i tak Ci zapłacą (oczywiście wszystko z rozsądkiem i mądrością, bo czasami obniżenie ceny będzie maksymalizowało wartość, którą dostarczysz, ponieważ pozwoli większej liczbie klientów na zakup).

 

 

Bezwarunkowo uczciwie

Kolejna biblijna zasada robienia biznesu, mówi tym, że koniecznie i bezwarunkowo trzeba robić go w sposób uczciwy. Nic nie usprawiedliwia oszukiwania kogokolwiek (oszukiwanie i podstęp to trochę inne sprawy – myślę, że napiszę o tym w kolejnych wpisach). Bycie uczciwym jest po prostu opłacalne i będąc uczciwym odsuwamy od siebie groźbę sankcji, utraty dobrego imienia i zaufania. Nieuczciwość i wybieranie „moralnych dróg na skróty” zawsze prędzej, czy później obróci się przeciw człowiekowi. A poza tym Bóg wspiera tylko ludzi uczciwych:

Oto Bóg jest potężny i nie gardzi [nikim], potężny jest mocą i mądrością. Nie pozwoli na powodzenie bezbożnych, pokrzywdzonym przywraca prawo, nie spuszcza oka z uczciwych, [umieszcza] ich z królami na ich tronach, osadza ich na zawsze – są wielcy. (Hi 36, 5-7)

Lepsza jest odrobina, którą ma sprawiedliwy, niż wielkie bogactwo występnych, bo ramiona występnych będą połamane, a sprawiedliwych Pan podtrzymuje. (Ps 37, 16-17)

Dlatego będziesz iść drogą prawych, trzymać się ścieżek uczciwych; gdyż ludzie prawi ziemię posiądą, uczciwi rozmnożą się na niej. (Prz 2, 20-21)

Przekleństwo Pańskie na domu występnego, On błogosławi mieszkanie uczciwych. (Prz 3, 33)

Kto żyje uczciwie, żyje bezpiecznie, zdradzi się ten, kto szuka dróg krętych. (Prz 10, 9)

Oczekiwanie uczciwych – radością, nadzieja bezbożnych przepadnie. Pan oparciem ludzi prawych, dla czyniących nieprawość jest zgubą. (Prz 10, 28-29)

Mąż prawy ma w bród pożywienia, żołądek niewiernych głód cierpi. (Prz 13, 25)

Więcej wart biedak, co żyje uczciwie, niż bogacz o drogach krętych. (…) Kto żyje uczciwie – będzie ocalony; kto przewrotnie chodzi dwiema drogami, zapewne na jednej z nich zginie. (Prz 28, 6.18)

To bogactwo jest dobre, które jest bez grzechu, a ubóstwo jest złem w ustach bezbożnego. (Syr 13, 24)

Nie ucieknie grzesznik z rzeczą skradzioną ani cierpliwość bogobojnego nie dozna zawodu. (Syr 16, 13)

 

Uczciwość sprawia, że jesteśmy otwarci na potrzeby drugiego człowieka:

Uczciwy rozumie sprawę ubogich, występny nie ma zrozumienia. (Prz 29, 7)

Kto uszy zatyka na krzyk ubogiego, sam będzie wołał bez skutku. (Prz 21, 13)

Kto ciemięży ubogiego, lży jego Stwórcę, czci Go ten, kto się nad biednym lituje. (Prz 14, 31)

Nie okradaj nędzarza, ponieważ jest nędzarzem, nie uciskaj w bramie biednego, bo Pan rzecznikiem ich sprawy, wydrze On życie tym, co ich krzywdzą. (Prz 22, 22-23)

 

Bycie nieuczciwym prowadzi do niepokoju i nieszczęścia, no bo przecież nieuczciwość prędzej czy później zostanie ujawniona:

W domu prawego wielki dostatek, a w zyskach grzesznika niepokój. (Prz 15, 6)

Nie spotka zło żyjących uczciwie, ale u grzesznych pełno nieszczęścia. (Prz 12, 21)

Kuropatwa wysiaduje jajka, których nie zniosła; podobnie czyni ten, kto zbiera w nieuczciwy sposób bogactwa: w pośrodku dni swoich musi je opuścić i gdy nadejdzie jego koniec, okazuje się głupcem. (Jr 17, 11)

Biada ciągnącemu dla domu swego zysk nieprawy, aby zbudować wysoko swe gniazdo i tym sposobem uniknąć nieszczęścia! (Ha 2, 9)

 

Przestrogi przed byciem nieuczciwym Biblia kieruje zwłaszcza do przedsiębiorców i społeczności (np. miast) zajmujących się handlem:

Bardzo wiele zgrzeszyło dla zysku, a ten, kto stara się wzbogacić, odwraca oko. Jak kołek wbija się między kamienie ze sobą spojone, tak grzech się wdziera między sprzedaż a kupno. (Syr 27, 1-2)

Trudno jest kupcowi ustrzec się przestępstw, a handlarz nie będzie wolny od grzechu. (Syr 26, 29)

Dzięki swej przezorności i sprytowi zdobyłeś sobie majątek, a nagromadziłeś złota i srebra w swoich skarbcach. Dzięki swojej wielkiej przezorności, dzięki swoim zdolnościom kupieckim, pomnożyłeś swoje majętności i serce twoje stało się wyniosłe z powodu twego majątku. Dlatego tak mówi Pan Bóg: Ponieważ rozum swój chciałeś mieć równy rozumowi Bożemu, oto dlatego sprowadzam na ciebie cudzoziemców – najsroższych spośród narodów. Oni dobędą mieczy przeciwko urokowi twojej mądrości i zbezczeszczą twój blask. (Ez 28, 4-7)

Pod wpływem rozkwitu twego handlu wnętrze twoje napełniło się uciskiem i zgrzeszyłeś, wobec czego zrzuciłem cię z góry Bożej i jako cherub opiekun zniknąłeś spośród błyszczących kamieni. (…) Mnóstwem twoich przewin, nieuczciwością twego handlu zbezcześciłeś swoją świątynię. Sprawiłem, że ogień wyszedł z twego wnętrza, aby cię pochłonąć, i obróciłem cię w popiół na ziemi na oczach tych wszystkich, którzy na ciebie patrzyli. (Ez 28, 16.18)

 

Bardzo wyraźnie Biblia przestrzega przed fałszowaniem miar, które miałoby wpływać na większe zyski handlarzy:

Nie będziesz miał w torbie podwójnego ciężarka: cięższego i lżejszego; nie będziesz miał w swoim domu podwójnej efy: większej i mniejszej. Będziesz miał ciężarek nie umniejszony i dokładny; będziesz miał efę nie umniejszoną i dokładną, abyś długo żył na ziemi, którą ci daje Pan, Bóg twój; gdyż brzydzi się Pan każdym, który tak czyni, każdym, który postępuje niesprawiedliwie. (Pwt 25, 13-16)

Dwojakie ciężarki i miara podwójna – obydwu Pan nie znosi. (…) Wstrętne dla Pana dwojakie ciężarki, i waga fałszywa – niedobra.  (Prz 20, 10.23)

Obrzydła dla Pana waga fałszywa, upodobaniem Jego – ciężarek uczciwy. (Prz 11, 1)

 

Zresztą przecież Pan Jezus powiedział zdanie, które w najbardziej dosłownym znaczeniu możemy odczytać, jako zachętę do używania uczciwych miar i przestrogą przed oszukiwaniem poprzez fałszowanie miar, które może doprowadzić do tego, że my zostaniemy oszukani:

 I mówił im: «Uważajcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. (Mk 4, 24)

 

Uczciwość prowadzenia biznesu ma też dotyczyć zarządzania nieruchomościami, np. Biblia bardzo wyraźnie zabrania przesuwania miedzy, czyli powiększania swojego pola kosztem sąsiada:

Nie przesuniesz miedzy swego bliźniego, postawionej przez przodków na dziedzictwie otrzymanym w kraju, danym ci w posiadanie przez Pana, Boga twego. (Pwt 19, 14)

«Przeklęty, kto przesuwa miedzę swego bliźniego». A cały lud powie: «Amen». (Pwt 27, 17)

Nieprawi przesuwają granice, trzodę kradną z pasterzem, osła zajmują sierotom i wołu wdowie zabierają w zastaw. (Hi 24, 2-3)

Nie przesuwaj starej miedzy, ustalonej przez twoich przodków. (Prz 22, 28)

Nie przesuwaj prastarej miedzy, na pole sierot nie wstępuj. (Prz 23, 10)

 

Tak samo nieuczciwe jest wręczanie i przyjmowanie łapówek. Łapówki zaślepiają człowieka:

Nie będziesz przyjmował podarków, ponieważ podarki zaślepiają dobrze widzących i są zgubą spraw słusznych. (Wj 23, 8)

Nie będziesz naginał prawa, nie będziesz stronniczy i podarku nie przyjmiesz, gdyż podarek zaślepia oczy mędrców i w złą stronę kieruje słowa sprawiedliwych. (Pwt 16, 19)

«Przeklęty, kto bierze podarunek, by rozlać krew niewinnego». A cały lud powie: «Amen». (Pwt 27, 25)

Wyrzucą go jak kwaśne grona, oderwą jak liście oliwki; potomstwo niewiernym się nie rodzi, ogień strawi namiot przekupcy. (Hi 15, 33-34)

Burzy się dom przez zyski nieprawe, żyć będzie, kto darów nie znosi. (Prz 15, 27)

Bo rzecz przywłaszczona może ogłupić mędrca, a przekupstwo czyni serce przewrotnym. (Koh 7, 7)

Upominki i dary zaślepiają oczy mądrych i jak kaganiec na ustach tłumią nagany. (Syr 20, 29)

Każde przekupstwo i niesprawiedliwość zostaną starte, a uczciwość na wieki trwać będzie. Bogactwa niesprawiedliwych wyschną jak potok i przeminą jak wielki grzmot, co się rozlega w czasie ulewy. (Syr 40, 12-13)

Ten, kto postępuje sprawiedliwie i kto mówi uczciwie, kto odrzuca zyski bezprawne, kto się wzbrania dłońmi przed wzięciem podarku, kto zatyka uszy, by o krwi nie słuchać, kto zamyka oczy, by na zło nie patrzeć – ten będzie mieszkał na wysokościach, twierdze na skałach będą jego schronieniem; dostarczą mu chleba, wody mu nie zbraknie. (Iz 33 15-16)

 

Ale uwaga – nie należy mylić łapówki z prezentem. Do mądrego dawania prezentów Biblia zachęca (np. Prz, 21, 14). Napiszę o tym więcej w temacie budowania dobrych relacji.

 

W kwestii bycia uczciwym przedsiębiorcą Biblia bardzo wyraźnie wprost mówi o tym, że należy płacić podatki (zob. Mt 17, 24-27; Mt 22, 15; Mk 12; 13-17; Łk 20, 20-26; Rz 13, 1-7). Najlepiej streszcza tę sprawę sam Pan Jezus w wielokrotnie pojawiającym się w kulturze stwierdzeniu:

Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga. (Mt 22, 21b; zob. Mk 12, 17b; Łk 20, 25b)

 

A Święty Paweł w Liście do Rzymian mówi o tym jeszcze bardziej dosadnie:

Z tego samego też powodu płacicie podatki. Bo ci, którzy się tym zajmują, z woli Boga pełnią swój urząd. Oddajcie każdemu to, mu się należy: komu podatek – podatek, komu cło – cło, komu uległość – uległość, komu cześć – cześć. (Rz 13, 6-7)

 

Sprawą podatków w Biblii z perspektywy nakładającego je, chciałbym zająć się jeszcze dokładniej w wpisie dotyczącym przywództwa i władzy, bo myślę, że biblijna mądrość może podpowiedzieć nam naprawdę dużo odnośnie tego, jak mogą wyglądać podatki w skutecznie działającym państwie (np. Biblia mówi o tym, jak zrobić tak, żeby ludzie z radością płacili podatki, zob. 2 Krn 24, 8-10).

 

Peter Paul Rubens. Grosz czynszowy (1612-1614)
Muzeum Sztuk Pięknych, San Francisco (wikimedia.org)
Mt 22, 21b; Mk 12, 17b; Łk 20, 25b

 

 

Z dbałością o pracowników

Uczciwość w prowadzeniu interesów powinna objawiać się również w dobrym traktowaniu pracowników. Biblia wyraźnie nakazuje jak najszybsze (nawet tego samego dnia) opłacanie pracowników i niezatrzymywanie ustalonego wynagrodzenia:

Nie będziesz uciskał bliźniego, nie będziesz go wyzyskiwał. Zapłata najemnika nie będzie pozostawać w twoim domu przez noc aż do poranka. (Kpł 19, 13)

Nie będziesz niesprawiedliwie gnębił najemnika ubogiego i nędznego, czy to będzie brat twój, czy obcy, o ile jest w twoim kraju, w twoich murach. Tegoż dnia oddasz mu zapłatę, nie pozwolisz zajść nad nią słońcu, gdyż jest on biedny i całym sercem jej pragnie; by nie wzywał Pana przeciw tobie, a to by cię obciążyło grzechem. (Pwt 24, 14-15)

Zarobku jakiegokolwiek człowieka, który by pracował u ciebie, nie zatrzymuj do jutra, a wypłacaj natychmiast. A jeśli będziesz służył Bogu, On tobie odpłaci. Uważaj na siebie, dziecko, we wszystkich swoich uczynkach i bądź dobrze wychowany w całym swoim postępowaniu! (Tb 4, 14)

Otóż temu, który pracuje, poczytuje się zapłatę nie tytułem łaski, lecz należności. (Rz 4, 4)

Prezbiterzy, którzy dobrze przewodniczą, niech będą uważani za godnych podwójnej czci, najbardziej ci, którzy trudzą się głoszeniem słowa i nauczaniem. Mówi bowiem Pismo: Nie zawiążesz pyska wołowi młócącemu oraz: Godzien jest robotnik zapłaty swojej. (1 Tm 5, 17-18)

 

Ten ostatni fragment dotyczy zwłaszcza godnego (podwójnego) wynagradzania kapłanów, ale tylko tych „którzy dobrze przewodniczą”, tak więc z perspektywy pracownika sensowne jest domaganie się godziwej zapłaty wtedy, kiedy dobrze wykonujemy swoją pracę.

 

Wstrzymywanie zapłaty porównane jest nawet do zabójstwa:

Nędzny chleb jest życiem biednych, a kto go zabiera, jest zabójcą. Zabija bliźniego, kto mu zabiera środki do życia, i krew wylewa, kto pozbawia zapłaty robotnika. (Syr 34, 21-22)

 

I jest to jeden z tak zwanych grzechów wołających o pomstę do Nieba:

[Bogacze] Oto woła zapłata robotników, żniwiarzy pól waszych, którą zatrzymaliście, a krzyk ich doszedł do uszu Pana Zastępów. (Jk 5, 4)

 

Jednocześnie Biblia przestrzega przed przyjmowaniem do pracy głupców, pijaków i przypadkowych przechodniów, tak więc sensowne jest sprawdzanie pracowników przed przyjęciem ich do pracy (np. w formie rozmowy kwalifikacyjnej):

Jak łucznik raniący przechodniów, tak ten, kto głupca najmuje lub pijaka-przechodnia. (Prz 26, 10)

 

 

Trwały biznes buduje się latami

Biblia przestrzega także przed chęcią zbyt szybkiego bogacenia się:

Przepadnie bogactwo podstępnie zagarnięte, a krok za krokiem zdobywane – rośnie. (Prz 13, 11)

Zamiary pracowitego [przynoszą] zysk, a wszystkich śpieszących się – biedę. (Prz 21, 5)

Kto ziemię uprawia, nasyci się chlebem, kto ściga ułudy – z rozumu obrany. (Prz 12, 11)

Kto ziemią uprawia, nasyci się chlebem; kto ściga ułudę, nasyci się nędzą. Uczciwy cieszy się błogosławieństwem, kto się chce szybko wzbogacić, nie ujdzie kary. (Prz 28, 19-20)

 

Zobaczcie, że zupełnie inaczej wygląda uczciwy biznes budowany latami (czasem nawet z pokolenia na pokolenie), taki biznes jest bardziej trwały, skoro przetrwał na pewno nastawiony jest na zaspokajanie trwałych potrzeb konsumentów, a nie tylko jakiejś chwilowej mody (choć na pewno nie jest również oporny na zmiany i innowacje). Chęć zbyt szybkiego wzbogacenia się bardzo często jest swojego rodzaju ułudą i może być poszukiwaniem dróg na skróty prowadzącym przez łamanie zasad („pierwszy milion się ukradnie, a potem to już będzie uczciwie”). Czasami słyszymy o „rewelacyjnym pomyśle” lub „innowacyjnej metodzie”, która ma dać szybki zysk w krótkim czasie. Myślę, że takie pomysły mieli także ludzie czasów Biblii, a autor Księgi Przysłów nazywa je właśnie „ściganiem ułudy”.

 

Zobaczcie, że w tym pouczeniach zawarta jest też pewnego rodzaju mądrość, którą dziś w świecie biznesu odnajdujemy w budowaniu biznesu w oparciu o tzw. minimalnie funkcjonalny produkt. Jeśli marzysz o wielkim biznesie, np. sieci pizzerii, to zacznij najpierw piec pizzę u siebie w domu i sprzedawać znajomym z dowozem. Rozpoczynanie biznesu małymi krokami niesie ze sobą szereg korzyści:

– po pierwsze sprawdzasz rynek, czy w ogóle to, co chcesz zaproponować ma sens (jeśli nikt z Twoich znajomych nie będzie chciał Twojej pizzy, to prawdopodobnie coś robisz źle i nie ma sensu otwierać sieci pizzerii) – to podejście można też ująć w taki sposób: najpierw sprzedajesz – potem produkujesz

– po drugie mało inwestujesz i w miarę szybko możesz mieć zwrot przynajmniej części pierwszych kosztów inwestycyjnych, które możesz od razu dalej inwestować

– po trzecie, nawet jeśli stracisz pierwotnie zainwestowane pieniądze, to stracisz ich mniej, niż gdybyś zainwestował od razu w wielki biznes

– po czwarte, może nawet najważniejsze, rozpoczynanie od czegoś małego przełamuje naszą barierę mentalną: duży biznes to niepokój o zainwestowane pieniądze, przekonanie, że mogę nie dać rady, mnóstwo trudności itp. – mały biznes to też niepokój o zainwestowane pieniądze, ale mniejszy (bo pieniądze mniejsze), też dużo trudności, ale mniejszych, ale za to szybciej o przekonanie, że dam radę, łatwiej jest zrobić coś łatwego, a potem trudnego, niż zaczynać od trudnego. Czasami mam takie wrażenie, że boimy się biznesów, bo właśnie mamy na myśli mnóstwo barier i komplikacji, które za tym idą, mamy ogromne plany, ale tak naprawdę nic z nich nie wychodzi, bo bariery wejścia (mentalne, finansowe, czasowe, kompetencyjne, społeczne itp.) są zbyt duże. Za to rozpoczynanie biznesu małymi krokami, może być naprawdę fajną przygodą, a z małego biznesu można rozkręcić wielką rzecz.

 

Czasami też w rozmowach z moimi przyjaciółmi przedsiębiorcami wielokrotnie słyszałem stwierdzenie w stylu: „nie opłaca się robić małych biznesów”. Nie opłaca się inwestować naszego tak cennego czasu i jeszcze cenniejszych talentów, w coś, co będzie przynosiło tylko mały zysk, małą wartość dla innych i małe poczucie satysfakcji. Pewnie, że się nie opłaca. Chodzi jednak o coś innego. Chodzi o to, że nawet budowę wielkiego biznesu rozpoczynamy od małego pierwszego kroku. Jeśli zrobimy ten pierwszy krok, to później będzie drugi, a później trzeci. Nie ma sensu wskakiwać od razu na głęboką wodę, kiedy można do niej spokojnie wejść. Nie ma też sensu przeskakiwania wielkiego ogrodzenia lub wielkiej przepaści, kiedy można je spokojnie objeść, nawet jeśli zajmie to trochę więcej czasu. Jeśli będziesz chciał od razu wskoczyć na głęboką wodę, przeskoczyć ogrodzenie lub przepaść, to też uważaj, bo może Ci się coś stać. Zobaczcie przecież, że taką mądrość przedstawia nam Pan Jezus:

Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. (Łk 16, 10)

Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!" (Mt 25, 21)

 

Biblia mówi również o tym, żeby nie zaniedbywać swojego biznesu, bo zostawiony nawet na krótki czas nie będzie się tak dobrze kręcił:

Jak długo, leniwcze, chcesz leżeć? A kiedyż ze snu powstaniesz? Trochę snu i trochę drzemania, trochę założenia rąk, aby zasnąć: a przyjdzie na ciebie nędza jak włóczęga i niedostatek – jak biedak żebrzący. (Prz 6, 9-11)

Szedłem koło roli próżniaka i koło winnicy głupiego: a oto wszystko zarosło pokrzywą, ciernie całą jej powierzchnię pokryły, kamienny mur rozwalony. Skierowałem uwagę, spojrzałem, zobaczyłem i wysnułem naukę: Trochę snu i trochę drzemania, trochę założenia rąk, aby zasnąć, a przyjdzie na ciebie nędza jak włóczęga i niedostatek jak biedak żebrzący. (Prz 24, 30-34)

Troszcz się o potrzeby zwierząt, zwracaj uwagę na trzodę; nie trwa na wieki bogactwo, ani na pokolenia – korona. Wyrosła trawa, pojawia się potraw, zbierze się górskie siano: owce na suknie dla ciebie, a kozły, by za pole zapłacić; dość mleka koziego, byś siebie utrzymał, <utrzymał swój dom> i wyżywił swoje służące. (Prz 27, 23-27)

 

Podsumowując tę grupę porad warto zauważyć, że światopogląd biblijny zaprasza nas do tego, że każdą naszą decyzję, nasz plan, nasze działanie rozważać w perspektywie bożego prawa, żeby konsultować to z Bogiem, pytać, co On na to i po prosu Go słuchać. Przecież Bóg wie o świecie więcej niż my, na przykład w kwestii przyszłości, ale także np. zjawisk naturalnych (za chwilę będzie o tym więcej w kontekście łowienia ryb). Nawet osoba niewierząca, to znaczy nie mająca żywej osobowej relacji z Panem Bogiem (a nawet zaprzeczająca Jego istnieniu), może w tym stwierdzeniu odnaleźć pewną mądrość: po prostu każdy nasz czyn i plan (w tym również biznesowy) warto poprzedzić głębokim namysłem, poszukiwaniem mądrości i próbą przewidzenia konsekwencji.

 

Tak o tym pisze Święty Jakub:

Teraz wy, którzy mówicie: «Dziś albo jutro udamy się do tego oto miasta i spędzimy tam rok, będziemy uprawiać handel i osiągniemy zyski», wy, którzy nie wiecie nawet, co jutro będzie. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, co się ukazuje na krótko, a potem znika. Zamiast tego powinniście mówić: «Jeżeli Pan zechce, i będziemy żyli, zrobimy to lub owo». (Jk 4, 13-15)

 

Mądrość zawartą w Biblii wielokrotnie odnajdujemy w współczesnych podejściach do biznesu i tak wypisując te porady przypominałem sobie, że już o podobnych kwestiach pisałem. Zerknijcie na przykład do tych wpisów:

Sprzedajesz kawę, czy radość picia kawy w dobrym towarzystwie? – o wartości w pracy i biznesie

Bezinteresowność się opłaca, czyli jak działa ekonomia wdzięczności

Duże pieniądze vs. piękne relacje – jak sobie radzić z tym fałszywym dylematem

Jak zrobić, żeby Twoje dziecko chciało przejąć Twój biznes

7 Kroków do Wspólnego Biznesu

Rodzinny i przyjacielski biznes [Lekcja 8/14 kursu Jak Budować Dobre Relacje – Prawdziwy Skarb]

 

  • Podręcznik - Jak Uczyć SkutecznościWięcej o tym, jak działać skutecznie i żyć z innymi znajdziecie w moim podręczniku:
    Jak Uczyć Skuteczności

    ZOBACZ PODRĘCZNIK

 

Biblijne mądrości w marketingu

Kolejne zagadnienie jakie chciałbym poruszyć w tym wpisie to kwestia marketingu. Może temat ten nie jest wprost ujęty w Biblii, ale zobaczcie, że jest tam wiele mądrości, które możemy wykorzystać w temacie inspirowania innych do działania. Taką formą nakłaniania innych do działania jest przecież właśnie marketing i sprzedaż. Samą kwestią inspirowania innych i przywództwa zajmiemy się w innym wpisie, a teraz – skoro jesteśmy w temacie pieniędzy i biznesu – przyjrzyjmy się temu, jakie biblijne mądrości możemy zastosować w tej przestrzeni.

 

Konkretnie chciałbym tutaj przeanalizować proces „marketingu” treści, które przedstawił ludziom Jezus Chrystus. Wiem, że może odpowiedniejsze byłoby określenie „głoszenie Królestwa Bożego”, ale na pewno zgodzicie się ze mną, że treści promowane przez Jezusa odniosły sukces i zbudowana przez niego Korporacja jest fenomenem na skalę historii świata – a skoro tak, to Jego podejście możemy zastosować w promowaniu produktów.

 

Mam nadzieję, że rozumiecie również fakt, że porównywanie Chrystusowego procesu głoszenia Dobrej Nowiny do sprzedaży produktów nie ma na celu w żaden sposób obniżania wartości tego, czego nauczał Pan Jezus i zrównywania Jego treści do płatek śniadaniowych, które możemy kupić w supermarkecie. Chodzi mi bardziej o dostrzeżenie mądrości, zgodnie z którą działał Pan Jezus i próba wykorzystania jej w naszych strategiach. Piszę o tym prawie na zakończenie serii wpisów, gdzie wcześniej jasno powiedzieliśmy sobie, że nasza codzienna praca, zarabianie pieniędzy i biznesy mają być formą budowania Królestwa Bożego, tak więc to, co robimy w życiu, należy robić dobrze – na wzór Pana Jezusa – nawet jeśli tym czymś jest sprzedawanie pasty do zębów.

 

Przyjrzałem się więc strategiom, które Pan Jezus wykorzystał w swoim działaniu i ująłem je w współczesnych określeniach. Tym sposobem powstała lista następujących 10 marketingowych biblijnych porad:

 

 

Określ i jasno komunikuj misję

Wydaje mi się, że kluczową mądrością, której możemy nauczyć się od Pana Jezusa w kwestii marketingu jest to, że On bardzo dobrze wiedział, co chce zrobić. Jezus bardzo wyraźnie znał swoją misję i misję organizacji, którą założył oraz bardzo wyraźnie komunikował ją zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz organizacji, na przykład takimi słowami:

«Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!» (Mk 1, 15)

 

W swoim przekazie inspiruj odnoszeniem się do ważnych dla odbiorców wartości

Przekaz Jezusa i misja, którą realizował i komunikował nie dotyczyła jakiś spraw błahych. Jezus mówił o sprawach najważniejszych dla człowieka: o wypełnianiu Woli Bożej, życiu wiecznym, pełni radości itp. Misja, którą komunikujemy, żeby inspirowała ludzi, czyli żeby skłaniała ich do jakiś zachowań, musi odnosić się do ważnych dla ludzi wartość. Zobaczcie, że np. producenci pasty do zębów nie reklamują pasty tym, że ma ładne opakowanie, albo ładny kolor. Oni odnoszą się do tego, że daje zdrowie zębom. A płatki śniadaniowe nie są tylko i wyłącznie smaczne, ale przecież sprawiają, że Twoje dzieci są uśmiechnięte, zdrowe i pełne energii na cały dzień. Ciekawe jest również to, że lepiej odnosić się do inspirowania wartościami pozytywnymi („będziesz miał piękne i zdrowie zęby”), niż straszenia uniknięciem czegoś negatywnego, choć i to jest skuteczne i wykorzystywane przez Jezusa (bo np. kiedyś częściej głosiły przekazy reklamowe: „unikniesz próchnicy”). Jezus częściej mówi słowa w stylu:

 Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. (J 15, 10-11)

 

Niż takie:

Wówczas zapytają i ci: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?" Wtedy odpowie im: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili". I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego». (Mt 25, 44-46)

 

 

Nie bój się być oryginalny, a nawet kontrowersyjny

Przekaz Jezusa nie stronił od oryginalności zarówno w treści, jak i formie. Jezus mówił w taki sposób, jak nikt wcześniej nie przemawiał do ludzi, pokazując sedno tradycji i nauczania Starego Testamentu, a tym samym wzbudzając pytania i zdumienie:

Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak ich uczeni w Piśmie. (Mt 7, 28-29)

 

Na przykład Jezus zadaje swoim słuchaczom, wśród których były też osoby zajmujące się pasterstwem:

Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? (Łk 15, 4)

 

Odpowiedź na to pytanie brzmi: oczywiście NIKT. Żaden logicznie myślący pasterz nie zostawia 99 owiec bez opieki, bo ktoś może je ukraść lub mogą je rozszarpać dzikie zwierzęta. Jezus ukazując tę kontrowersję, pokazuje, że Bóg w swoim poszukiwaniu zagubionego człowieka przekracza schematy myślowe w jakich my pojmujemy rzeczywistość. Taką kontrowersję się wyraźniej zapamiętuje.

 

 

Używaj opowieści i różnych form przekazu

Jezus był oczywistym mistrzem storytellingu, świetnie wynajdywał dobre porównania, odnosił się do codziennych sytuacji, czasami je wyolbrzymiał i wyostrzał. Ważne jest to, że Jezus używał:

 

– zarówno krótkich porównań, przysłów i obrazów:

– sól, która straciła smak (Mt 5, 13; Mk 9, 50; Łk 14, 34-35)

– światło, którego się nie przykrywa (Mt 5, 14-16; Mk 4, 21; Łk 8, 16; Łk 11, 33)

– dojście do zgody w czasie drogi (Mt 5, 25-26; Łk 12, 58-59)

– ptaki, które Bóg karmi i lilie, które przyodziewa (Mt 6, 25-34; Łk 12, 22-31), a uczniowie są ważniejsi wróble i nawet włosy na głowie mają policzone (Mt 10, 29-31; Łk 12, 7)

– belka, którą dostrzegamy w oku brata i drzazga, której nie widzimy u siebie (Mt 7, 1-5; Łk 6, 41-42)

– rzucanie pereł przed świnie i dawanie psom, tego co święte (Mt 7, 6)

– nie daje się kamienia w odpowiedzi na prośbę o chleb, węża na prośbę o rybę, ani skorpiona na prośbę o jajko (Mt 7, 7-11; Łk 11, 9-13)

– ciasna i wąska brama prowadzi do życia, a szeroka brama i przestronna droga do zguby (Mt 7, 13-14; Łk 13, 24)

– wilki w owczej skórze (Mt 7, 15)

– nie zbiera się winogrona z ciernia i fig z ostu (Mt 7, 16), ani też fig z ciernia i winogron z krzaka jeżyny (Łk 6, 44)

– dobre drzewo, które wydaje dobre owoce i złe drzewo, które wydaje złe owoce (Mt 7, 17-20; Mt, 12, 33; Łk 6, 43)

– nie można ograbić mocarza, zanim się go nie zwiąże (Mt 12, 29; Mk 3, 27; Łk 11, 21-22)

– dobry człowiek wydobywa ze swego skarbca dobrze rzeczy, a zły złe (Mt 12, 35; Łk 6, 45)

– lisy mają nory, ptaki gniazda, a Jezus nie ma stałego miejsca (Mt 8, 20; Łk 9, 58)

– grzebanie umarłych przez umarłych (Mt 8, 21-22; Łk 9, 60)

– nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się mają źle (Mt 9, 12-13; Mk 2, 17; Łk 5, 31-32)

– goście weselni się nie smucą, kiedy pan młody jest z nimi, będą się smucić, kiedy go nie będzie (Mt 9, 14-15; Mk 2, 18-20; Łk 5, 33-35)

– przyszywanie nowego materiału jako łaty do starego (Mt 9, 16; Mk 2, 21; Łk 5, 36)

– wlewanie młodego wina do starych pojemników (Mt 9, 17; Mk 2, 22; Łk 5, 37-39)

– tłumy znękane i porzucone jak owce nie mające pasterza (Mt 9, 35-36, również: Mt 10, 6)

– uczniowie pozyskujący ludzi dla wiary jak żniwiarze pracujący przy żniwie Pana (Mt 9, 37-38)

– posłanie uczniów jak owce między wilki, trzeba więc być roztropnym jak waż i nieskazitelnym jak gołąb (Mt 10, 16)

– ludzie są jak dzieci, które na wszystko narzekają i nie odpowiada im ani zabawa wesoła, ani smutna (Mt 11, 16-19; Łk 7, 31-35)

– chwast, który rośnie wśród pszenicy (Mt 13, 24-30.36-43)

– ziarnko gorczycy, które jest małe, a wyrasta z niego wielka roślina (Mt 13, 31-32; Mk 4, 31-32; Łk 13, 18-19)

– zakwas, który zakwasza całą mąkę (Mt 13, 31-33; Łk 13, 20-21)

– skarb ukryty w roli, którą znalazca skarbu nabywa za wszystko co ma (Mt 13, 44)

– kupiec, który nabywa drogocenną perłę za wszystko co ma (Mt 13, 45-46)

– sieć, która wyciąga z morza i dobre i złe rzeczy (Mt 13, 47-50)

– gospodarz, który ze skarbca wyciąga stare i nowe rzeczy (Mt 13, 52)

– ślepy prowadzący ślepego (Łk 6, 39, też: Mt 15,14 oraz Mt 23, 24)

– wiara jak ziarnko gorczycy (Mt 17; 12 Łk 17, 6)

– pozbycie się grzechu niczym części ciała (Mt 18, 6-9; Mk 9, 42-48)

– zagubiona owca, którą pasterz poszukuje zostawiając całe stado (Mt 18, 12-14; Łk 15, 3-7)

– wielbłąd, któremu łatwiej jest przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do Nieba (Mt 19, 23-24; Mk 10, 23-25; Łk 18, 24-25)

– syn, który obiecuje ojcu pracę, a tego nie robi oraz syn, który odmawia, ale ostatecznie pracuje (Mt 21, 28-32)

– przecedzanie komara, przy połykaniu wielbłąda (Mt 23, 24)

– dbałość o zewnętrzną część naczynia i zaniedbywanie wnętrza (Mt 23, 25; Łk 11, 39)

– pobielony grób, który na zewnątrz jest ładny, a pełny kości i plugastwa w środku (Mt 23, 27, trochę inaczej Łk 11, 44)

– gromadzenie się sępów wokół padliny (Mt 24, 28; Łk 17, 37)

– drzewo figowe, po którego gałązkach widać nadejście lata (Mt 24, 32-35; Mk 13, 28; Łk 21, 29-30)

– czuwający gospodarz, który nie wie, o której przyjdzie złodziej (Mt 24, 42-44)

– sługa, który czuwa (Mt 24, 45-51; Mk 13, 33-37; Łk 12, 35-48)

– kto za miecz chwyta, od miecza ginie (Mt 26, 52)

– nasiono, które rośnie bez udziału człowieka (Mk 4, 26-29)

– pozyskiwanie ludzi dla wiary niczym łowienie ryb, bycie rybakami ludzi (Łk 5, 10; Mk 1, 17)

– dwóch dłużników, z których jednemu więcej darowano (Łk 6, 40-43)

– drzewo figowe, które nie wydaje owocu, ale ogrodnik okłada je nawozem (Łk 13, 6-9)

– zajmowanie najlepszego miejsca przy stole, które trzeba będzie ustąpić na prośbę gospodarza (Łk 14, 7-11)

– budowa wieży, którą trzeba uprzednio zaplanować (Łk 14, 28-30)

– przegląd wojsk przed bitwą i ewentualne wysłanie poselstwa (Łk 14, 31-32)

– zgubiona drachma w poszukiwaniu której kobieta wymiata cały dom (Łk 15, 8-10)

– sługa, który wykonuje to, co mu polecono, ale uważa się za nieużytecznego (Łk 17, 7-10)

– moc wytrwałej prośby, która skłania niesprawiedliwego sędziego do wzięcia jej w obronę (Łk 18, 1-8)

– porównanie wyniosłej modlitwy faryzeusza i pokornej modlitwy celnika (Łk 18, 9-14)

– przyjęcie Ducha Świętego to powtórne narodzenie (J 3, 3.7)

– określenie samego siebie światłem i światłością (J 3, 19; J 8, 12; J 9, 5; J 12,35-46)

– woda żywa jako symbol Ducha Świętego (J 4, 10; J 7, 37-38)

– określenie samego siebie chlebem żywym (J 6, 22-71)

– określenie samego siebie pasterzem (J 10, 1-21) a potem także i Piotra, który ma „paść owce” (J 21, 15-19)

– określenie samego siebie bramą (J 10, 7.9)

– określenie samego siebie zmartwychwstaniem i życiem (J 11, 25)

– określenie samego siebie drogą, prawdą i życiem (J 14, 6)

– określenie samego siebie winnym krzewem a uczniów latoroślami (J 15, 1-11)

 

– bardziej rozbudowanych porównań i historii, np.:

– budowa na piasku i na skale (Mt 7, 24-27; Łk 6, 46-49)

– nielitościwy dłużnik, który nie daruje swojemu współpracownikowi chociaż król mu darował bardzo dużo (Mt 18, 23-35)

– robotnicy w winnicy, którzy otrzymują taką samą wypłatę za różny czas pracy (Mt 20, 1-16)

– dzierżawcy winnicy, którzy nie oddają właścicielowi należnego plonu, znieważają sługi i zabijają syna (Mt 21, 33-46; Mk 12, 1-12; Łk 20, 9-19)

– uczta, na którą zaproszeni odmawiają przybycia (Mt 22, 1-14; Łk 14, 15-24)

– głupi bogacz, który pokłada ufność w bogactwie (Łk 12, 16-21)

– siewca, którego ziarno pada na różne podłoża (Mt 13, 3-23; Mk 4, 2-20; Łk 8, 4-15)

– panny mądre i głupie, z których pierwsze są czuje, przezorne i rozsądne, a drugie nie (Mt 25, 1-13)

– obrotny rządca, który obniża zobowiązania dłużnikom swego pana, czym zyskuje jego przychylność (Łk 16, 1-8)

– bogacz i Łazarz, którzy odbierają to, na co zasłużyli (Łk 16, 19-31)

 

ale także rozbudowanych przypowieści z kilkoma wątkami, np.:

– o miłosiernym Samarytanie (Łk 10, 30-37)

– synu marnotrawnym (Łk 15, 11-32)

– o talentach (Mt 25, 14-30)

– o minach (Łk 19, 11-27)

 

Zobaczcie, że my też mamy do dyspozycji różne środki przekazu, mogące pomieścić mniej treści (np. reklama graficzna), nieco więcej (np. spot) lub bardzo dużo (artykuł sponsorowany) – warto wiec stosować je wszystkie.

 

Obrazy, porównania i historie na dłużej pozostają nam w głowie niż suche fakty. Przecież prawie wszystkie te treści, które wymieniłem powyżej, na stałe weszły do naszej kultury (np. w formie związków frazeologicznych lub przysłów), a bardzo często nawet nie zdajemy sobie sprawy, że pochodzą one z Biblii. W powyższej liście starałem się wymienić wszystkie obrazy, porównania i opowieści, przytoczone przez Jezusa (jeśli jakąś pominąłem, to dajcie znać w komentarzach), po to też żeby może zainspirować się tą listą i tworzyć podobne w swoich działaniach.

 

Carl Bloch. Kazanie na górze (1877)
Muzeum Historii Naturalnej, Hillerød (wikimedia.org)
Mt 5-7

 

 

Określ grupę docelową, ale niech będzie ona maksymalnie szeroka

Jezus bardzo dobrze znał pojęcie grupy docelowej i przynajmniej na początku swojej działalności nie kierował swojego przekazu do wszystkich, ale koncentrował się na osobach, które miał najbliżej siebie – czyli członkach swojego narodu:

Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. (Mt 10, 6)

 

A dopiero potem Jezus posyła swoich Apostołów na cały świat:

Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. (Mt 28, 19)

 

Jeśli wiemy do kogo chcemy kierować naszą komunikację, łatwiej jest dobrać nam szczegółową treść i formę przekazu. Jeśli trafimy z naszym przekazem do małej i znanej nam grupy (np. na rynku lokalnym), potem będzie łatwiej kierować działania marketingowe na szerszy rynek (np. na inne rynki). Ważne też, żeby ograniczyć przekazu do zbyt wąskiej grupy docelowej, bo wtedy nasz zasięg może być zbyt mały i niewystarczający. Gdyby Jezus na przykład nie używał w swoich przypowieściach prostych przykładów trafiających do szerokiego grona odbiorców, byłoby mu trudniej przekonać tak dużo osób. Mógłby na przykład dyskutować tylko z uczonymi w piśmie używając języka i przykładów na ich poziomie komunikacji (choć oczywiście też tak robił i to nawet kiedy miał dopiero 12 lat, zob. Łk 2, 41-50), ale wtedy nie trafiłby do tłumów.

 

Więcej o takim podejściu polegającym na angażowaniu kolejnych koncentrycznych kręgów pisałem w tym wpisie:

Uniwersalna metoda angażowania ludzi do czegokolwiek

 

 

Stwórz strategię budowania lejka sprzedażowego

W kontekście powyższego punktu warto zauważyć, że Jezus realizował swoją strategię marketingową w oparciu o coś, co dziś moglibyśmy nazwać lejkiem sprzedażowym.

 

Jezus swoją działalność rozpoczął od cudu rozmnożenia wina (J 2, 1-11), następnie rozdawał gratisy tj. dwukrotnie rozmnożył jedzenie (Mk 6, 30-44; Mt 14, 13-21; Łk 9, 12-17; J 6, 1-15 oraz Mk 8, 1-9; Mt 15; 32-39), wielokrotnie uzdrawiał chorych i dostarczał wartościowej bezpłatnej treści. Te działania pozwoliły zebrać Mu wokół siebie tłumy.

 

Spośród tłumów Jezus wybrał uczniów, których było co najmniej 72 (zob. Łk 10, 1-12) oraz najbliższą mu grupę 12 Apostołów (Mk 3, 13-19; Mt 10, 1-4; Łk 6, 12-16). Spośród zaś Apostołów Jezus również wybrał sobie 3 najbliższych uczniów, którzy towarzyszyli mu w ważniejszych wydarzeniach, tj. Piotra, Jana i Jakuba, którzy byli z Nim przy uzdrowieniu córki Jaira (Mk 5,21-24.35-43; Łk 8, 40-42.49-56), Przemienieniu (Mt 17, 1-8; Łk 9, 28-36; Mk 9, 2-8) oraz modlitwie w ogrodzie Getsemani (Mk 14, 32-42; Mt 26, 36-46).

 

Jednocześnie w trakcie swojej działalności Jezus wymieniał coraz większe wymagania skierowane do osób, które chcą Go naśladować, a to sprawiało, że nie wszyscy chcieli iść za Nim. Chyba nas nie dziwi to, że wiele osób jadło darmowy chleb, ale już mniej chciało podjąć jakieś zobowiązanie.

 

Mądrość kryjąca się za tą strategią mówi nam mniej więcej o czymś takim, że łatwiej zaangażować do czegokolwiek osobę, która już wykonała chociażby mały krok. Łatwiej sprzedać coś komuś, jeśli ten wcześniej spotkał się z jakąś wartościową treścią stworzoną przez nas lub chociażby dostał od nas gratisową próbkę. Jednocześnie łatwiej kogoś najpierw namówić na odebranie gratisowej próbki lub jakieś wiedzy, niż na zakup.

 

 

Edukuj i wykorzystuj content marketing

Bardzo ważnym elementem strategii Jezusa była edukacja i dawanie wartościowej treści. Jezus po prostu za darmo dawał bardzo cenne porady i dlatego ludzie chcieli go słuchać, a kiedy już posłuchali i zobaczyli, że zna się na rzeczy, szybciej angażowali się głębiej, w to, co im proponował (czyli w Jego naśladowanie). Działania edukacyjne są bardzo dobrym elementem strategii marketingowej, ważne jednak, żeby nie realizować ich z pozycji wymądrzania się i pouczania, a bardziej z perspektywy dawania wartościowej, ciekawej treści i to jeszcze dostarczonej w przystępnej formie (o czym wspomnieliśmy wcześniej).

 

 

Bądź spójny w przekazie i działaniu

W strategii marketingowej bardzo ważna jest spójność komunikacji z działaniami. Jezus bardzo często wypominał faryzeuszom coś, z czym, czasami mają problem firmy, a mianowicie brak spójności pomiędzy deklaracjami a działaniem (np. komunikacja wzniosłej misji przy jednoczesnych trudnościach na etapie reklamacji lub po prostu niespójność reklamy z produktem):

Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są one zdzierstwa i niepowściągliwości. (Mt 23, 25)

 

Jednocześnie Jezus przestrzega też przed działaniem tylko na pokaz, co możemy odnieść do różnych działań firm wpisujących się w kreowanie wizerunku biznesu odpowiedzialnego społecznie:

Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. (Mt 6, 1-2)

 

To co deklarujemy na zewnątrz powinno mieć odzwierciedlenie w naszych działaniach. Dokładnie tak, jak ma się to z kwestią wiary i uczynków:

Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków. (Jk 2, 26)

 

 

Zaangażuj ludzi, którzy będą rozgłaszać to, co masz do powiedzenia

Już o tym wspomniałem, ale bardzo ważnym elementem działalności Jezusa było zbudowanie Kościoła, czyli sprawnej organizacji realizującej postawione przez Niego cele. Warto zauważyć, że Kościół to nie tylko Apostołowie, ale także uczniowie i inne osoby, np. niewiasty (dziś powiedzielibyśmy nie tylko kapłani, ale także i wierni) i Jezus obydwie te grupy zaangażował w głoszenie Ewangelii przez własny przykład:

Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu.  Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie. (Mt 5, 15-16)

 

Ale też przez mówienie, bo…

… wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa. Pytam więc: czy może nie słyszeli? Ależ tak: Po całej ziemi rozszedł się ich głos, aż na krańce świata ich słowa. (Rz 10, 17-18)

 

Czasami nawet samo spotkanie z Jezusem motywowało ludzi do rozgłaszania wiadomości o Nim. Tak na przykład było, po rozmowie Jezusa z kobietą z Samarii (J 4, 1-42), po której:

Kobieta zaś zostawiła swój dzban i odeszła do miasta. I mówiła tam ludziom:  «Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem?» (J 4, 28-29)

 

To, co Jezus dał jej w krótkiej rozmowie, Samarytanka z takim zaangażowaniem rozpowiada, że:

Wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć dzięki słowu kobiety świadczącej: «Powiedział mi wszystko, co uczyniłam». (J 4, 39)

 

Żeby ludzie tak reagowali na nasze działania warto oczywiście w pierwszej kolejności dawać im przez nasze produkty naprawdę ogromną i unikatową wartość, ale można również wykorzystać różne sposoby angażowania klientów w mówienie o nas. Taką formą zaangażowania innych w głoszenie tego, co mamy do powiedzenia mogą być np. proszenie klientów o opinie o naszych produktach i przekazywanie im czegoś w podziękowaniu, a następnie publikowanie tych opinii, proszenie znanych osób o rekomendacje, programy afiliacyjne, różne formy marketingu bezpośredniego itp. Tym sposobem multiplikujemy działania marketingowe, ponieważ nie zajmuje się nią tylko nasi pracownicy (lub wynajęci usługodawcy), ale także szerokie grono osób, które też odnajdują w tym korzyść dla siebie.

 

 

Głoszenie uczyń jednym z kluczowych działań

Nie wiem, czy to nie powinien być jeden z najważniejszych punktów – dlatego też umieściłem go na samym końcu jako podsumowanie biblijnych inspiracji dotyczących marketingu. Moim zdaniem z Biblii wypływa bardzo głęboka mądrość, którą niestety w praktyce stosuje bardzo niewiele organizacji. Tę mądrość moglibyśmy streścić w tych słowach:

 

Działania marketingowe nie powinny być wstępem lub informowaniem o realizacji misji – one powinny być jednym z kluczowych elementów misji organizacji.

 

 

Może to podejście jest nieco kontrowersyjne (ale przecież przed chwilą właśnie o tym mówiliśmy), ale jestem zdania, ze dużym błędem organizacji, a zwłaszcza organizacji biznesowych, jest to, że traktują strategie marketingowe tylko jako sposób zwiększania sprzedaży. W takim myśleniu strategia marketingowa jest środkiem, a celem jest sprzedaż. Gdzieś tam nawet jeszcze dodaje się to, że właśnie te produkty, czy usługi, które sprzedajemy, realizują nasza misję. Misję organizacji sprowadza się tym sposobem tylko do sprzedaży – bez sprzedaży nie byłoby realizacji misji. Tak skonstruowany model biznesu też będzie działał i to zapewne nawet bardzo efektywnie. Chodzi mi tutaj jednak o to, że jeśli strategia marketingową uczynimy jednym z kluczowych (nie twierdzę, że najważniejszym), działaniem organizacji, to – jak pokazuje Biblia – jej misja będzie realizowana lepiej. A jeśli misja będzie realizowana lepiej, to i zyski organizacji będą większe.

 

Żeby takie podejście byłoby możliwe misja organizacji musi być skonstruowana w odpowiedni sposób. Zobaczcie, jeśli np. producent makaronów konstruuje swoją misję jako: „Dostarczanie zdrowych makaronów opartych na tradycyjnych domowych recepturach”, to firma będzie zajmować się… dostarczaniem makaronów dla osób, które są makaronami zainteresowane (żadna filozofia), ale jeśli np. ten sam producent dojdzie do wniosku, że chce on od życia coś więcej i np. swoją misję sformułuje w ten sposób: „Misją firmy jest kreowanie wizji życia zgodnego z naturalnymi potrzebami człowieka i środowiska”. Taka misja ma wyższy poziom ogólności. Konsekwencją jej przyjęcia będzie nie tylko produkowanie makaronów niezagrażających zdrowiu (np. bez jakiś sztucznych polepszaczy), lub nawet dbałość o środowisko naturalne (np. poprzez wykorzystywanie zbóż uprawianych z użyciem minimalnej ilości nawozów i oszczędzaniem wody), ale promowanie wizji życia dostrzegającego naturalne potrzeby człowieka (czyli akurat tutaj pewnie jedzenie, ale przecież z nim związane są też takie działania jak: zdrowie, dbanie o kondycję fizyczną, odpoczynek w gronie rodzinnym, prawidłowy rozwój dzieci itp.). Realizacja strategii marketingowej wynikającej z tej misji będzie więc nie tylko promowaniem zdrowych makaronów w dużych rodzinnych paczkach wyprodukowanych z materiałów łatwych do powtórnego przetworzenia, ale także właśnie promowaniem wizji życia opisanej w misji, czyli wprost realizacją misji.

 

Mam nadzieję, ze rozumiecie o co mi chodzi, choć może na przykładzie produkcji makaronu takie podejście może być trudniejsze do wdrożenia, niż np. w przypadku producenta lub nawet sprzedawcy urządzeń wykorzystujących nowe technologie, których zakres zastosowań jest o wiele szerszy niż makaronu. Oczywiście też, że skonstruowanie, a później realizacja takiej misji jest trudniejsza i bardziej kosztowa, ale taka misja jest bardziej inspirująca (zarówno na zewnątrz dla klientów, jak i wewnątrz dla pracowników), stwarza ogromne możliwości rozwoju, a też w konsekwencji prowadzi do większych zysków. Przed Tobą pytanie, na które powinieneś odpowiedzieć sam sobie i absolutnie nie namawiam do żadnej z tych odpowiedzi (bo nawet jeśli ja sam osobiście wybieram którąś nich, to Ty nie musisz tego robić, to zależy od tego jak Ty chcesz żyć): czy chcesz po prostu dostarczać makaron, czy zmieniać życie ludzi na lepsze?

 

Koniecznie natomiast musimy zauważyć, że Jezus fakt głoszenia uczynił sednem misji założonej przez siebie organizacji:

I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! (…) Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły. (Mk 16, 15.20)

Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii! Gdybym to czynił z własnej woli, miałbym zapłatę, lecz jeśli działam nie z własnej woli, to tylko spełniam obowiązki szafarza. (1 Kor 9, 16-17)

 

Pedro de Orrente. Rozmnożenie chleba i ryb (ok. 1613)
Ermitaż, Petersburg (wikimedia.org)

J 6, 1-15 (wnioskuje, że ten obraz inspirowany jest akurat opisem rozmnożenia z Ewangelii Jana, ponieważ tylko tam mowa jest o chłopcu, którego jedzenie jest rozmnażane, a tego chłopca widzimy na pierwszym planie)

 

 

Przedsiębiorczość kobiet w Biblii

Czy biblijna wizja świata to dominacja mężczyzn?

Do napisania tej części wpisu skłoniła mnie rozmowa z przyjacielem, w której zastanawialiśmy się, czy kobieta we współczesnym świcie na pewno musi wybierać między spełnianiem się przez karierę zawodową, a rolą żony i matki, bo jak się zdaje, przed takim dylematem stawia kobiety współczesny świat, jakby przyjmując za pewnik, że nie da się skutecznie robić tego i tego. Postanowiłem więc przyjrzeć się temu, co na mówi o tym Biblia.

 

Może się nam wydawać, że biblijna rzeczywistość to zdecydowany patriarchat i dominacja mężczyzn – nie chcę tutaj szczegółowo tego analizować, bo mam zamiar napisać cały wpis o biblijnych poradach dotyczących tworzenia szczęśliwego małżeństwa i rodziny i tam przenalizujemy tę sprawę głębiej, ale pozwólcie, że zacytuje tylko dwa fragmenty, które mogą to potwierdzać:

I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo. Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci; [będą zbawione wszystkie], jeśli wytrwają w wierze i miłości, i uświęceniu – z umiarem. (1 Tm 2, 14-15)

Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! (Kol 3, 18-19)

 

Absolutnie nie możemy jednak powiedzieć, że rola kobiet w Biblii sprowadzona zostaje tylko do bycia poddaną żoną i rodzenia dzieci. Biblia pełna jest historii bohaterek, które ratują całe społeczności, działając równie odważnie, a jak się zdaje nawet mądrzej (bo używając raczej sprytu niż siły), niż mężczyźni i to zarówno w przestrzeni walki (np. Jael, która zabija dowódcę obcych wojsk… palikiem od namiotu – Sdz 4, 17-22, czy Judyta, która odcina głowę dowódcy oblegającego jej miasto jego własnym mieczem – Jdt 13, 1-10), jak i dyplomacji (np. Estera, która ratuje swój naród przed wyrokiem wyniszczenia, Est 7, 1-10).

 

 

Poemat o Dzielnej Niewieście poradnikiem biznesowym

Ideał Izraelskiej kobiety opisuje tzw. Poemat o Dzielnej Niewieście (Prz 31,10-31), który bynajmniej nie wpisuje się obraz kobiety, której rola sprowadza się do bycia tylko żoną i matką. Moim zdaniem ten poemat w idealny sposób opisuje pełną realizację życia kobiety, która jednocześnie dba o dom i domowników, jest świetną żoną i mamą oraz realizuje wszystkie swoje talenty w przestrzeni zawodowej – zdaje się akurat tutaj pracując z domu (ale przecież w naszych czasach mamy jeszcze więcej możliwości pracy w domu niż miały kobiety w czasach biblijnych). Dzielna niewiasta z tego poematu to bardzo przedsiębiorcza kobieta i myślę, że jej podejście do życia może być inspiracją dla wielu bizneswoman naszych czasów (i dla mężczyzn w kwestii przedsiębiorczości zresztą też).

 

Przyjrzyjmy się poszczególnym strofom tego poematu:

Niewiastę dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły. (Prz 31, 10)

 

Pamiętacie Jezusową przypowieść o perle (Mt 13, 45-46)? Może właśnie taka kobiet jest tą perłą. Żeby znaleźć taką kobietę naprawdę warto sprzedać wszystko co się ma (bo jak zaraz przeczytamy ona sama doskonale potrafi zarządzać majątkiem i go pomnażać).

 

Mąż jej ufa i zdaje się daje jej swoje pieniądze do zarządzania nimi.

Serce małżonka jej ufa, na zyskach mu nie zbywa; nie czyni mu źle, ale dobrze przez wszystkie dni jego życia. (Prz 31, 11-12)

 

Dba o ubrania domowników i jest pracowita:

O len się stara i wełnę, pracuje starannie rękami. (Prz 31, 13)

 

Nie tylko o ubrania, ale także o żywności i to dobrą, nawet taką, którą trzeba sprowadzać z daleka:

Podobnie jak okręt kupiecki żywność sprowadza z daleka. (Prz 31, 14)

 

Jest liderką zespołu, dba o swój zespół i domowników:

Wstaje, gdy jeszcze jest noc, i żywność rozdziela domowi, <a obowiązki – swym dziewczętom>. (Prz 31, 15)

 

Własny zarobek inwestuje w nieruchomości i przedsięwzięcia przynoszące zyski, czyli nie jest on mały, skoro stać ją na role i winnice. A co ciekawe dzielna niewiasta nie tylko dogłębnie myśli o swoich przedsięwzięciach i je planuje, ale wprowadza je w czyn (a czy my czasami nie poprzestajemy tylko na samym myśleniu?):

Myśli o roli – kupuje ją: z zarobku swych rąk zasadza winnicę. (Prz 31, 16)

 

Jest świadoma swojej siły:

Przepasuje mocą swe biodra, umacnia swoje ramiona. (Prz 31, 17)

 

Jej praca jest sensowna, daje wartość innym, a jej poczucie spełnienia, a poza tym pracuje do późna w nocy (może w ciągu dnia więcej czasu spędza z dziećmi?):

Już widzi pożytek z swej pracy: jej lampa wśród nocy nie gaśnie. (Prz 31, 18)

 

Nie boi się też prostych prac (może przy nich się relaksuje, po trudach zarządzania zespołem, nieruchomościami i przedsięwzięciami?):

Wyciąga ręce po kądziel, jej palce chwytają wrzeciono. (Prz 31, 19)

 

Dba o potrzebujących (a pamiętacie, o czym pisałem wcześniej: zgodnie z Biblią hojność jest najlepszą drogą bogacenia się):

Otwiera dłoń ubogiemu, do nędzarza wyciąga swe ręce. (Prz 31, 20)

 

Bardzo dobrze zarządza swoją nieruchomością. Nie wiem jak Wy rozumiecie ten wers, ale ja tu widzę to, że dzielna niewiasta jest po prostu zaradną kobietą i wiedząc, że głównym kosztem utrzymania domu jest ogrzewanie, po prostu zastosowała jakieś bardzo efektywne ocieplenie (a przy tym jej dom na pewno jest wygodny i przytulny):

Dla domu nie boi się śniegu, bo cały dom odziany na lata, (Prz 31, 21)

 

Dzielna niewiasta zdaje się sama szyć sobie ubrania. Na pewno ma przy tym gust, bo jak czytamy jej szaty są z wysokiej jakości tkanin. Skoro szyje je sama, to nie wydaje fortuny w drogich sklepach, pewnie nie jest też podatna na wpływy reklamy:

sporządza sobie okrycia, jej szaty z bisioru i z purpury. (Prz 31, 22)

 

Następny wers jakby nam trochę sugeruje, że jej mąż jest szanowany właśnie ze względu na nią (no bo skąd niby wśród tkanin, nagle wtrącenie o mężu):

W bramie jej mąż szanowany, gdy wśród starszyzny kraju zasiądzie. (Prz 31, 23)

 

Znów widzimy, że dzielna niewiasta podejmuje się przedsięwzięć przynoszących zysk, i to zapewne takich, na których się osobiście zna (zob. wersety 13, 19, 22, które pokazują, że zna się ona na tkaninach):

Płótno wyrabia, sprzedaje, pasy dostarcza kupcowi. (Prz 31, 24)

 

Ludzie widzą jej siłę i godność, a jednocześnie ona pozytywne patrzy w przyszłość i nie boi się wyzwań (jest przygotowana i ma przekonanie, że sobie poradzi), a też na pewno na jej twarzy często gości szczery piękny uśmiech:

Strojem jej siła i godność, do dnia przyszłego się śmieje. (Prz 31, 25)

 

Na pewno można z nią prowadzić głębokie rozmowy, a przy tym dobrze się jej słucha (idealna osoba do robienia content marketingu, zna się na rzeczy i przyjemnie o tym mówi – pewnie dlatego biznes z tkaninami dobrze się jej kręci):

Otwiera usta z mądrością, na języku jej miłe nauki. (Prz 31, 26)

 

Przy całym tym swoim zabieganiu i tak wie, co u niej w domu słuchać (zapewne o wiele lepiej niż jej mąż, który pewnie pracuje dwa razy mniej niż ona 🙂 ), no i sama sobie stawia wysokie wymagania:

Bada bieg spraw domowych, nie jada chleba lenistwa. (Prz 31, 27)

 

Taka kobieta dobrze wychowała swoich synów (i męża 🙂 ):

Powstają synowie, by szczęście jej uznać, i mąż, ażeby ją sławić: «Wiele niewiast pilnie pracuje, lecz ty przewyższasz je wszystkie». (Prz 31, 28-29)

 

Skąd te wszystkie zalety u tej jednej kobiety? Ona wie, że kłamliwe i marne jest to, co widać na zewnątrz (co nie znaczy, że to zaniedbuje), ale że prawdziwy życiowy sukces wynika z pięknej, szczerej i głębokiej relacji z Bogiem:

Kłamliwy wdzięk i marne jest piękno: chwalić należy niewiastę, co boi się Pana. (Prz 31, 30)

 

Taka kobieta nie musi nikogo o nic prosić, bo sama na wszystko pracuje, a ludzie chwalą jej postawę:

Z owocu jej rąk jej dajcie, niech w bramie chwalą jej czyny. (Prz 31, 31)

 

Zobaczcie, mam taką refleksję, że dzielna niewiasta zdaje się pracować na dwa pełne etaty, które nie są sztywno oddzielone czasowo w ciągu doby, ale się wzajemnie przeplatają (kobiety potrafią to idealnie robić, a mężczyznom trochę gorzej coś takiego wychodzi): na jednym etacie jest stuprocentową żoną i mamą dbającą o dom i domowników, a na drugim liderką odnoszącego sukcesy biznesu tkaninowego (dwa etaty, to przecież nie jest cała doba, także ma też trochę czasu dla siebie 🙂 ), a zobaczcie jak wielu mężczyzn jest wykończonych po jednym etacie i kiedy wracają do domu po pracy, nic im się nie chce robić. Może potraktujecie moje podejście do pracy zbyt maksymalistycznie (o takim pełnym zaangażowaniu pisałem pełniej w wpisie o pracy), ale czyż nie o to chodzi w życiu, żeby jakoś w maksymalny sposób wykorzystać dany nam czas i talenty?

 

Po analizie tego poematu przyszły mi do głowy jeszcze trzy porady dotyczące prowadzenia biznesu:

biznesy w przestrzeni podstawowych potrzeb ludzi, czyli takich, które zawsze będą potrzebne, jak właśnie ubrania i żywność, to naprawdę dobry pomysł – nam się czasami wydaje, że żeby wejść na rynek, to trzeba mieć coś nowego i innowacyjnego, ale przecież skoro jakiś rynek jest i ludzie coś na nim kupują, to znaczy, że są tam pieniądze. Zawsze przecież można wejść na ten rynek z jakąś nowością, w nowy sposób. Może ta żywność sprowadzana z daleka (Prz 31, 14), lub ubrania z bisioru i purpury (Prz 31, 21) to właśnie takie innowacyjne produkty, którymi niewiasta z poematu przebija się na rynku?

ważne też, żeby na swoim biznesie znać się osobiście i robić go z pasją. Nawet jeśli jesteś dyrektorem zarządzającym lub właścicielem, który tylko posiada, a od zarządzania ma innych, to jednak zawsze warto mieć pojęcie, o tym, co robi Twoja firma. Nikomu, tak jak Tobie, nie zależy na sukcesie Twojej firmy (nawet jakiemuś superdyrektorowi, któremu grubo płacisz, żeby zarządzał Twoją firmą), a jeśli znasz się na tym, co robi Twoja firma i jeszcze robisz to z pasją, to o wiele bliżej Ci z tym do sukcesu, niż osobie, która traktuje swój biznes na „tylko pracę”

– ostatnia sprawa, która zdaje się w większym stopniu dotyczy kobiet. Zobaczcie, że zdaje się, że owa dzielna niewiasta swoimi biznesami zarządza w domu lub z domu. Nie jest to nigdzie wprost napisane, ale skoro wstaje w nocy i rozdaje funkcje swoim ludziom (Prz 31, 15), pracuje do późna (Prz 31, 18) i w ogóle jakby swobodnie przeplata swoją troskę o dom z robieniem biznesów, to zdaje się, że robi to w domu. Zobaczcie, że w naszych czasach mamy o wiele większe możliwości pracy w domu i z domu. Wiem, że w praktyce to bardzo trudne, ale obecnie kobieta może zarządzać biznesem importującym żywność jednocześnie karmiąc swoje dziecko. Jest ogrom czynności i zawodów, które można wykonywać z domu. Niewiasta z poematu zajmuje się zdaje się bardziej produkcją, niż usługami, a zdaje się, że właśnie jakąś formę produkcji łatwiej robić w domu, lub zarządzać z domu (może to być tylko moje zdanie, bo uważam, ze prawdziwy dobrobyt tworzy właśnie produkcja i to wyspecjalizowana, a nie usługi). Patrząc na to szerzej produkcję da się sprawniej skalować, a usługi nieco trudniej, bo większą rolę odgrywa tu czynnik ludzki. Pomyśl, czy Twój zawód (albo to co naprawdę chcesz robić) da się w jakiś sposób wykonywać z domu, może napisać o tym książkę, zrobić kurs online, pisać o tym bloga, nagrywać filmiki, coś produkować osobiście, szyć, ozdabiać, dekorować, sadzić, haftować, a potem sprzedawać przez Internet?

 

Z perspektywy społeczeństwa rola kobiety, która rodzi i wychowuje dzieci, jest bardzo ważna, dlatego też kobietom przysługują z tego powodu płatne urlopy. Czy jednak zawsze trzeba oglądać się na państwo w tej sprawie i liczyć na nie? Nie chodzi mi o to, żeby nie zauważać tego, że urodzenie i wychowanie dziecka wymaga bardzo dużo wysiłku od kobiety i że z tego powodu należy się jej wsparcie społeczeństwa, ale bardziej o to, żeby nie oglądać się na państwo i mówić sobie, że coś mi się od kogoś należy, tylko, żeby po prostu maksymalnie robić to co się kocha. Tym czymś może być zarówno dające prawdziwą i głęboką radość rodzenie i wychowanie dzieci, jaki i dające dużą satysfakcję i poczucie spełnienia robienie biznesów pomnażających wartość. Jeśli miałbym zakończyć tutaj jakąś mądrą radą to chyba taką, żeby nie oglądać się na to, co mówi świat, ale na to, co naprawdę podpowiada Ci serce.

 

 

Maryja ideałem kobiety przedsiębiorczej

Wzorem pełnego wypełnienia wszystkiego do czego zaprasza każdego z nas Bóg, jest Maryja. Pozytywne bohaterki Starego Testamentu uważa się w pewnym sensie za poprzedniczki Maryi – pierwowzory realizacji ważnych misji przez kobiety. Maryja, jako pobożna izraelska kobieta, na pewno zna historię Judyty i Estery i jeszcze wielu innych kobiet, które pojawiają się na kartach Starego Testamentu. Na pewno też zna i żyje poradami zawartymi w Poemacie o Dzielnej Niewiaście. Czy zatem możemy powiedzieć, że Maryja jest przedsiębiorcza? Moim zdaniem bardzo, nawet jeśli ani Biblia, ani tradycja nic nie wspominają o tym, że Maryja prowadziła jakiekolwiek biznesy.

 

– Maryja, to osoba bardzo mądra, poszukująca prawdy i podejmująca przemyślane działania. Maryja nie boi się zadawać pytań i bardzo dogłębnie analizuje rzeczywistość:

Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. (Łk 1, 29)

 Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?» (Łk 1, 34)

Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. (Łk 2, 19)

A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. (Łk 2, 51b)

 

Pisałem już kiedyś o tym, że osobista skuteczność, efektywność i kreatywność jest wynikiem, paradoksalnie, nie tylko szybkiego i sprawnego działania, ale przede wszystkim myśli, głębokiej pracy, dobrego kontaktu z samym sobą, a do tego potrzeba ciszy i podjęcia wysiłku poszukiwania mądrości:

5 paradoksalnych sposobów zwiększania swojej produktywności i kreatywności

 

– Człowiek przedsiębiorczy, to taki, który w pełni dostrzega i wykorzystuje szanse, które pojawiają się w jego życiu (tymi szansami są także nasze talenty), a Maryja robi to w stu procentach odpowiadając na największą szansę jaką w Jej życiu postawił Bóg, czyli zaproszenie do udziału w Jego Dziele:

Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa! (Łk 1, 38b)

 

– Przedsiębiorczy człowiek w pełni bierze życie w swoje ręce (przed-się-bierze – o etymologii tego słowa pisałem w wpisie o przedsiębiorczości), tzn. podejmuje aktywne odpowiedzialne działanie, a nie czeka na „lepsze czasy”, „dobrą koniunkturę” i w ogóle nie wiadomo na co (a jak już czeka, to wie na co), a Maryja, jest bardzo aktywna i zaradna, czego wyrazem było np. to, że usłyszawszy o tym, że jej starsza krewna spodziewa się dziecka bez wahania wyrusza w ok. 150-kilometrową (prawdopodobnie pieszą) podroż, żeby jej towarzyszyć i pomagać:

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. (Łk 1, 39-40)

 

– Maryja ma wyjątkową cechę, która charakteryzuje wszystkich sukcesywnych przedsiębiorców. Ona potrafi dostrzegać i odpowiadać na potrzeby ludzi, jeszcze zanim oni sami zdają sobie z nich sprawę (zresztą to też cecha matki). Maryja jako pierwsza dostrzega brak wina na weselu w Kani i jako pierwsza podejmuje w tej sprawie działanie:

A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». (J 2, 3)

 

– Przedsiębiorczość Maryi przejawia się także w tym, że inspiruje do działania. Ona nie tylko zauważyła, że tego wina na weselu brakuje i nie tylko podejmuje konkretne przedsiębiorcze działanie, żeby temu zaradzić, m.in. przez zwrócenie na ten fakt uwagi swojego Syna, ale wnioskując z jakby początkowej niechęci Jezusa do zajęcia się tą sprawą, zdaje się, że to właśnie inicjatywa Maryi inspiruje Jezusa do działania, może nawet zachęcając Go do zmiany swoich planów (a poza tym, Maryja pobudza do działania także sługi):

Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?» Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». (J 2, 4-5)

 

– Przedsiębiorcy to ludzie odważni, nie boją się ryzykować, nie boją się też cierpień i niepowodzeń. Maryi bynajmniej nie zraziło proroctwo Symeona, mówiące, o bólu, który ją spotka, bo wiedziała, że związane jest ono w czymś o wiele ważniejszym, niż Ona sama:

A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu. (Łk 2, 35)

 

– Przedsiębiorcy są nie tylko odważni, ale także wytrwali, kto inny, jak nie Maryja trwa przy Jezusie aż do końca, nawet w obliczu zagrożenia co najmniej wyśmianiem, a może i nawet przemocą fizyczną tłumu i żołnierzy krzyżujących Jezusa:

A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. (J 19, 25)

 

Jak się zdaje pozostałe kobiety i Jan stoją tam właśnie ze względu na Maryję, której obecność może dodawać im dowagi. Biblia wskazuje Maryję, jako pierwszą stojącą pod krzyżem – zapewne po prostu stała najbliżej, a kobiety jakby dalej. W kolejnym wersecie czytamy, że Jan stoi nie tyle, co obok krzyża, ale właśnie obok Maryi: „Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował…” (J 19, 26)

 

Jak widzicie bycie przedsiębiorczym to nie tylko głowa do interesów, ale raczej postawa ogólnego podejścia do życia. Nie każdy z nas odnajdzie się w robieniu biznesu i nie każdy musi go robić. Wydaje się jednak, że postawa bycia przedsiębiorczym, czyli takim, który przed-się-bierze, bierze w swoje ręce, nie boi się wyzwań, aktywnie i odpowiedzialnie podchodzi do życia i czasu, który ma, zauważa i wytrwale wykorzystuje szanse (też swoje talenty), dostrzega i odpowiada na potrzeby innych i wie, że od jego decyzji, w jakiś sposób zależy życie innych, jest podpowiedzią, jak żyć, dla każdego z nas.

 

 

Melchior Broederlam. Zwiastowanie i Nawiedzenie (1393–1399)
Musée des Beaux-Arts, Dijon (wikimedia.org)
Łk 1, 26-56

 

 

Żyć jak błogosławiony bogacz

Pozytywne aspekty bogactwa

Podsumowując pięć wpisów dotyczących tematyki pieniędzy w Biblii chciałbym pokazać Wam postawę błogosławionego bogacza, czyli człowieka, który żyje w obfitości, właśnie dlatego, że jest błogosławiony, bo wypełnia Boże prawo. Obfitość ta nie ma jednak tylko i wyłączenie wymiaru materialnego.

 

Zanim jednak przyjrzymy się postawie błogosławionego bogacza, zwróćmy uwagę na to, że pomimo tego, że zdecydowanie częściej Biblia wspomina kwestię pieniędzy i bogactw w kontekście zagrożeń (szeroko opisałem to w wpisie z przestrogami), to jednak wspomina również o pozytywnych konsekwencjach bogactwa.

 

Pieniądze mogą być na przykład przydane w trudnych sytuacjach:

Majętność bogacza jest mocną warownią, zagładą nędzarzy ich własne ubóstwo. (Prz 10, 15)

Złoto i srebro umacniają stopę, a bardziej niż jedni i drudzy cenna jest rada. Bogactwo i siła podnoszą na duchu, a bardziej niż jedno i drugie – bojaźń Pana. (Syr 40, 25-26)

 

Biblijna mądrość zauważa, że czasami bogactwo powiązane jest z szacunkiem i ludzie szanują bogatych, a nie szanują biednych:

Kiedy bogaty się potknie, przyjaciele go podeprą, kiedy biedny upadnie, odepchną go nawet przyjaciele. Gdy bogaty wpadnie w nieszczęście, wielu ma takich, którzy mu pomogą, gdy wstrętnie mówić będzie, jeszcze uniewinniać go będą. Gdy natomiast biedny w nieszczęście wpadnie, będą go ganili, a gdy mówić będzie mądrze, nie znajdzie uznania. Gdy bogaty przemówi, wszyscy zamilkną i mowę jego wynosić będą pod obłoki. Gdy biedny przemówi, spytają: «Któż to taki?», a jeśliby się potknął, całkiem go obalą. (Syr 13, 21-23)

 

Ale z drugiej strony też przestrzega przed tym, żeby budować szacunek do siebie na bogactwie. O wiele lepiej jest go budować na mądrości:

Czy to bogaty, czy godzien sławy, czy biedny – chlubą ich bojaźń Pana. Nie jest słuszną rzeczą odmawiać czci ubogiemu, ale mądremu, i nie godzi się szanować człowieka grzesznego. (…) Ubogi będzie poważany z powodu swej wiedzy, a bogaty dzięki swej zamożności. Ten, kto jest poważanym w ubóstwie, o ileż bardziej nim będzie w bogactwie, a kto jest bez czci w bogactwie, o ileż bardziej będzie nim w ubóstwie. (Syr 10, 22-23)

 

I w ogóle szacunek i uznanie u ludzi są ważniejsze niż samo bogactwo:

Lepszy szacunek niż wielkie bogactwo, lepsze uznanie niż srebro i złoto. (Prz 22, 1)

 

A przecież też będąc bogatym można skuteczniej pomagać potrzebującym i realizować Boże dzieła, tak jak błogosławiony bogacz…

 

 

Błogosławiony bogacz nie goni za złotem, ale szuka Bożej chwały

Właśnie na tym polega postawa błogosławionego bogacza, który żyje zgodnie z Bożą Mądrością, nie pracuje dla pieniędzy, ale dzięki swoim pieniądzom może realizować na chwałę Bożą dzieła wzbudzające podziw (dodajmy jeszcze, że wzbudzające podziw dla Boga, a nie dla niego samego, bo wszak to Bóg dał mu talenty i bogactwa):

Błogosławiony bogacz, którego znaleziono bez winy, który nie gonił za złotem. Któż to jest? Wychwalać go będziemy, uczynił bowiem rzeczy podziw wzbudzające między swoim ludem. Któż poddany pod tym względem próbie został doskonały? Poczytane mu to będzie za chlubę. Kto mógł zgrzeszyć, a nie zgrzeszył, uczynić źle, a nie uczynił? Dobra jego zostaną utwierdzone, a zgromadzenie opowiadać będzie jego dobrodziejstwa. (Syr 31, 8-11)

 

Taki bogacz, nawet będąc bogaty nie jest przywiązany do swoich pieniędzy i nie zapomina o swoich przyjaciołach:

Nie zapomnij w duszy swej o przyjacielu i nie trać pamięci o nim wśród bogactw! (Syr 37, 6)

 

Taki bogacz nie pokłada nadziei w niepewności bogactwa i bogaci się w dobre czyny:

Bogatym na tym świecie nakazuj, by nie byli wyniośli, nie pokładali nadziei w niepewności bogactwa, lecz w Bogu, który nam wszystkiego obficie udziela do używania, niech czynią dobrze, bogacą się w dobre czyny, niech będą hojni, uspołecznieni, odkładając do skarbca dla siebie samych dobrą podstawę na przyszłość, aby osiągnęli prawdziwe życie. (1 Tm 6, 17-19)

 

Błogosławiony bogacz żyje w obfitości, bo słucha Boga

Taki bogacz żyje w obfitości, bo słucha Boga. W kontekście związku słuchania Boga z życiem obfitości od razu przychodzi mi na myśl wydarzenie opisane w ostatnim, 21. rozdziale Ewangelii Jana. Już po zmartwychwstaniu Jezusa uczniowie, zresztą na Jego polecenie, udali się do Galilei (czyli można powiedzieć wrócili do domu: Jerozolima, gdzie Jezus umarł i zmartwychwstał znajduje się w odległości około 150 kilometrów od Jeziora Tyberiadzkiego, gdzie rozgrywa się akcja tego rozdziału). Nie za bardzo wiedzieli co mają teraz robić, wiec zabrali się za zajęcie wykonywane zanim rozpoczęli swoje chodzenie za Jezusem – poszli łowić ryby.

 

I ci właściciele przedsiębiorstwa rybackiego i eksperci od rybołówstwa całą noc pracowali i nic nie złowili. My też tak czasami w życiu mamy, robimy coś tak jak zazwyczaj, pracujemy tak samo ciężko jak zazwyczaj, a akurat tego dnia jakoś nie chce nam wychodzić – każdy ma taki gorszy dzień w swojej pracy, czy biznesie. Apostołowie już prawie chcą kończyć swoją pracę, na pewno są bardzo sfrustrowani i zmęczeni, pewnie myślą tylko o tym, żeby wrócić do domu i odpocząć. Kiedy jest już jasno na brzegu widzą jakąś postać. Narrator wyjaśnia nam, że to Jezus, choć uczniowie go nie rozpoznają. Ten nieznajomy najpierw pyta, czy maja coś do jedzenia, a potem, mówi żeby zarzucili sieci z prawej strony łodzi (może przez całą noc rzucali z lewej, a może coś jeszcze robili nie tak – w każdym razie do tej pory nic nie złowili), a oni to robią.

 

Mnie to bardzo zastanawia – gdyby uczniowie rozpoznali Jezusa, to pewnie nie byłoby to dziwne – jest ich mistrzem i już raz pomógł w połowie (Łk 5, 4-11), ale Narrator wyraźnie stwierdza „Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus” (J 21, 4b). Wyobrażacie sobie tę sytuacje: jesteś w pracy cały dzień (lub całą noc), nic Ci nie wychodzi, jesteś zmęczony, sfrustrowany, też pewnie głodny i w ogóle marzysz o tym, że odpocząć, a tu przychodzi jakiś człowiek i mówi Ci: „zrób to i to”? Ja, znając siebie, bym takiemu człowiekowi odpowiedział: „weź spadaj” (albo jeszcze coś innego), a apostołowie robią, to, o co prosi nierozpoznany przez nich Jezus. W ich sieci wpada, tak dużo ryb, że nie są w stanie ich wyciągnąć i dopiero wtedy rozpoznają Jezusa. Może jednak rozpoznali Go wcześniej? Może jakoś ich serca Go poznały, choć rozumy o tym nie wiedziały? No nie wiem, w każdym razie bardzo wyraźna biblijna mądrość płynąca z tej historii jest taka:

 

Słuchaj Jezusa, a będziesz żyć w obfitości.

 

Ale uwaga, to nie koniec historii. Gdybyśmy tutaj zakończyli, to moglibyśmy powiedzieć, że Piotr – jako przedsiębiorczy człowiek, zatrudnił Jezusa u siebie w firmie i odtąd pływał On z nimi i zawsze mówił, kiedy trzeba zarzucać, a kiedy nie zarzucać sieć (i z której strony łodzi). Oczywiście dzięki eksperckiej wiedzy Jezusa zawsze łowiono dużo ryb, przedsiębiorstwo to się rozrastało, zatrudniano kolejnych rybaków i kupowano kolejne łodzie, z czasem opanowując kolejne akweny. Najpierw Morze Śródziemne, potem Czarne, Północne, Bałtyk, Ocean Atlantycki, Indyjski, Pacyfik… To chyba nie tak się potoczyło. (Zaraz, a może właśnie tak, tylko, że to nie Piotr zatrudnił Jezusa, ale Jezus Piotra, a to przedsiębiorstwo co prawda nie łowi ryb, tylko ludzi (zob. Łk 5, 10; Mk 1, 17) i wciąż się rozrasta, choć do tamtej historii minęło jakieś 2000 lat.)

 

Wracając do naszej historii: Piotr rzuca się w wodę, płynie wpław do brzegu, wita się z Jezusem, apostołowie dociągają do brzegu sieć pełną ryb i jedzą wspólnie śniadanie. Po śniadaniu następuje bardzo znaczący dialog Jezusa z Piotrem, w którym Jezus ostatecznie powierza Piotrowi prowadzenie Kościoła i zapowiada męczeńską śmierć. Na co, jak wiemy z dalszych dziejów Piotra, ten się w pełni zgadza. Tak więc uzupełniając morał tej historii, możemy powiedzieć że:

 

Słuchaj Jezusa, a będziesz żyć w obfitości, ale ta obfitość nie będzie miała dla Ciebie znaczenia.

 

 

Obfitość nie będzie miała dla Ciebie znaczenia, pieniądze Cię nie zniewolą, będziesz żył w wewnętrznej wolności i radości. Zobaczcie, że takie właśnie podejście do pieniędzy ma Paweł:

Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. (Flp 4, 12-13)

 

Ten wers „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” często przytaczamy w kontekście tego, że Bóg wspiera nas w sytuacjach trudnych, w cierpieniu, w jakimś niedostatku. Na pewno tak jest, ale wcześniejszy wers mówi też o obfitowaniu i byciu sytym. Jakby Paweł mówił coś takiego: „Bóg mnie umacnia i jestem w stanie przetrwać nawet bogactwo, sytość i obfitość”. Kto wie, czy właśnie wtedy, kiedy nasze życie jest obfite, jesteśmy bogaci i nasyceni – najbardziej potrzebujemy wsparcia Boga, tak, żeby nie ponieść żadnej straty w tym, co o wiele ważniejsze od obfitości, np. na szacunku u ludzi, lub nawet na duszy:

Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? (Mk 8, 36)

 

Konrad Witz. Cudowny połów (1444)
Muzeum Historii Sztuki, Genewa (wikimedia.org)
J 21, 1-8

 

 

Jak żyje błogosławiony bogacz

Na podsumowanie zbierzmy Boże obietnice wymienione we fragmentach wspominanych w 5 wpisach z biblijnymi poradami dotyczącymi pieniędzmi.

 

Tak więc Bóg obiecuje dobrobyt za:

– postępowanie według Bożego prawa, troskę o przykazania i wprowadzanie je w życie (Kpł 26, 3-5)

– brak przekonania, że to własna siła i moc prowadzi do bogactwa, pamiętanie o Bogu (Pwt 8, 17-18)

– słuchanie Boga (Pwt 28, 1-14; Iz 55, 2)

– bycie miłowanym przez Boga (Ps 127)

– posiadanie mądrości, a więc rozważnym i rozsądnym (Prz 3, 13-17; Prz 8, 12, 15-21; Prz 24, 3-4; Mdr 8, 5-6)

– przedkładanie mądrości nad bogactwa, zdrowie i piękność (Mdr 7, 8-12)

– bycie bogobojnym (Syr 1, 16-17; Syr 11, 14.17; Syr 40, 25-27; Ps 112, 1b-3)

– nienaganne postępowanie, uczciwe postępowanie (Hi 36, 5-7; Ps 84, 12, Ps 112, 5)

– bycie pokornym (Prz 22, 4)

– brak chciwości na pieniądze (Hbr 13, 5)

– opuszczenie rodziny, domu lub pola dla służby Jezusowi (Mt 19, 29)

– troskę o potrzebujących (Tb 4, 5-11.16; Syr 4, 1-10)

– składanie ofiar pieniężnych na Boże działa (Prz 3, 9-10; Syr 35, 9-10; Pwt 14, 22-29; Ml 3, 10-11)

– czczenie ojca i matki (Pwt 5, 16, zob. też Mt 19, 19; Mk 10, 19; Łk 18, 20 oraz Ef 6, 1-3)

– litowanie się i pożyczanie potrzebującym (Ps 37, 26; Ps 112, 5; Prz 19, 17)

 

Mam nadzieję, że nikt mi nie zarzuci, że takie wymienianie spraw, za które Bóg obiecuje dobrobyt jest formą powierzchownego traktowania biblijnego przekazu, który instrumentalnie traktuje Boga: zrób to, a Bóg Ci dla pieniądze. Zbieram je na koniec po, mam nadzieję gruntowym i głębokim przeanalizowaniu mądrości leżącej u podstawi biblijnego podejścia do pieniędzy.

 

Istotą tej mądrości jest zdaje się to, że błogosławiony bogacz żyje tymi wskazówkami i właśnie dlatego jest błogosławiony, to znaczy jest szczęśliwy, bo żyje tak, jak chce tego od niego Bóg i sam Bóg się nim opiekuje, a to, że przy okazji jest bogaty, to wydaje się być sprawą wtórną i tak w ogóle mało istotną.

 

Czy macie jakieś komentarze do tej analizy? Czy Waszym zdaniem trzeba by tu coś jeszcze dodać? Bardzo zależy mi na Waszych opiniach, bo nie uważam, że to, co tu napisałem wyczerpuje całość biblijnej mądrości i chcę to uzupełniać korzystając z uwag Czytelników. Z góry dziękuję.

 

 

Pobierz Darmowy E-book

Liczba komentarzy: 8

  1. Szczere podziękowanie i uznanie autorowi za taki zbiór, To słowa Boga cenniejsze najczystsze złoto, niegasnąca latarnia podczas życiowej wędrówki oraz klucz do wiecznej szczęśliwości. Dzięki i chwała Bogu za to

  2. Przeczytałem pięć wpisów. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Niesamowicie zebrany temat w całość. Odnośnie uwagi kolegów, przedsiębiorców, którzy nie biorą się za małe biznesy, to z własnego doświadczenia wiem, że zazwyczaj mówią tak:
    – doświadczeni już przedsiębiorcy, którzy etap „małego biznesu” mają już za sobą, czyli na takiej zasadzie (nie obrażając nikogo): „zapomniała krowa, jak cielęciem była” 🙂
    Najlepiej jest nie chcieć od razu robić ogromnych biznesów, bo i wielkość może zabić. Tworząc coś od zera, budując powoli, zdobywamy doświadczenie, popełniamy błędy, które nie są dla nas destrukcyjne i nie dotykają zbyt wielkiej ilości klientów. Każdy błąd przy małej skali, mniej nas kosztuje, a przy dużej… może zabić. Sam pamiętam jak zaczynałem, to chciałem od razu być duży jak inne firmy z branży… czas pokazał, że jakbym od początku był bardzo rozpoznawalną firmą, obsługującą tysiące klientów, to koniec mój byłby szybki… I na koniec temat najważniejszy. Budowanie czegoś od podstaw, małymi krokami uczy nas cierpliwości i przede wszystkim POKORY.
    Jeszcze raz ogromne dzięki za te teksty! I zabieram się za czytanie pozostałych wpisów na blogu.

    1. Dziękuję za miłe słowa. Tak sobie myślę, że budowanie małymi krokami, to taka biblijna porada, którą możemy zastosować w każdej przestrzeni życia – nie tylko w kwestii biznesów.

  3. Bardzo dziękuję za 5 wpisów dotyczących pieniędzy i Biblii. Potrzebowałem tak gruntownej analizy. Jeszcze raz bardzo dziękuję.

    PS. Jeśli mogę zasugerować, to proszę autora o jeszcze jedno przeczytanie tych 5 tekstów, bo jest w nich sporo literówek, a w tym tekście też raz brakuje słowa "nie", które zmienia zdanie.

    Niemniej: Bardzo dobry tekst!

  4. Cześć, jestem mamą 4ki jeszcze małych dzieci! Szyję w domu ubranka dla dzieci i sprzedaję przez internet, moim marzeniem jest aby zrobić kiedyś sklep i otworzyć się na dużą produkcję. Miewam gorsze dni tym bardziej że mąż wyjeżdża do pracy na kilka dni. Gdzieś podbudowałam się tym tekstem. Dziękuję. Swoją drogą to zestwaienie aby podążać za Bogiem w odniesieniu do planu marketingowego jest świetne 💖 Pozdrawiam

Skomentuj Marcin Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *